Czekam w ciemności na szansę od losu
Lecz czas ucieka i nic się nie zmienia
I nie potrafię zadać wciąż ciosu
Zakończyć życia, wydostać się z cienia
Torturą codzienność dla duszy samotnej
Czyni nurt świata, na którym więziony
Jestem wbrew woli w klatce okropnej
Umysłu własnego, jak anioł stracony
Do piekła zmierzam, lecz nie próbuję
Klęsce zapobiec, bo wiem już z pewnością
Że moich łańcuchów już nic nie rozkuje
Nikt nie obdarzy mnie wzajemnością
Błądzę w malignie szukając wciąż drogi
Od doczesności boleśnie prawdziwej
Do świata, w którym nie znajdę już trwogi
Uciekam od rzeczywistości złośliwej
Sił już brakuje zbiegowi ciemności
Jak długo wytrzymam w tym pędzie szalonym
Kiedy nie mają nade mną litości
W sercu chorym zrodzone demony
Wiersz III
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość