Bezwładna... Karmiona strachem... Jej obłąkana dusza...
W pokoju bez klamek miota się w bezruchu...
I trwa krzycząc treść swego cierpienia.
Chce stanąć obok ciała... Odcedzić nurt pragnienia...
Lecz on jej wzbrania przywracając puls...
Wzburza jej tętno w nieprzytomności...
W konwulsjach nagie ciało pozbawione czułości...
Jęczy z trudem... Drży skropione zimnym potem.
A on szepcze: ,,mało"... I wraca z powrotem...
I znów wzrasta puls... Krew w żyłach pulsuje...
Pasja? Namiętność? On nic nie czuje.
Pamięta? Przez mgłę jakieś wspomnienie.
Rozkosz? Namiętność? Ból i cierpienie.
I rodzi się myśl zbłąkana w bezruchu...
Otumaniona koniecznością... Przygnieciona strachem...
Zniewolenie kusi... Lecz oddech urywa.
Ciało, niczym sztylet, grzechem przeszywa...
Jej twarz, zalana łzami, w lustrze zrozumienie odnajduje...
On... Nic nie czuje.
Nieczułe Erekcjato
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości