naucz mnie być kobietą
z przekonania i potrzeb
naucz nie pytać nie szukać
nie myśleć
akceptować
i patrząc nie widzieć
godzić się bezgłośnie
tańczyć wschodem słońca
nocą budzić żądze

weź taką kobiecą
świece w oczach zapal
karm obietnicą i fantazją
a szczęście sobą pozwól mierzyć
i sobą czas odliczać

naucz mnie być kobietą
i rozgrzesz

-z braku człowieczeństwa





























































































gdy walę konia

hahah... re-we-la...

...tak się tylko głupio uśmiecham dean
bo nie wiem
chodzi po mnie twój komentarz niepokojąco dosyć
cieniem obawy
że jego niedokończoność jest w pewien sposób sugestią w stosunku do mojej końcówki mocy...

no...jakoś tak w każdym razie

Ty to chyba masz zaniżone poczucie własnej wartości...

...no tak
nie zaprzeczę
tak, jak nie będę nawet próbowała ukrywać, że to wina tych nieszczęsnych dopełniaczy




















między nogami

...które jakoś ciągle niekoniecznie pasują mi do szpilek

myślę, że to raczej relacja z ojcem lub jej brak...
no, ale nie będziemy tu o takich intymnościach...

wiesz dean
trudno mi się ustosunkować
do tej pory nie znalazłam u dr.google wiarygodnego objaśnienia pojęcia "ojciec"

google jest słaby w te klocki...

aaaaaaa....klocki...
jako typowa kobieta-nie znam się na żadnych konstrukcjach
i zawsze gubię się w lesie

a tu - Czerwony Kapturek... osobowość wypełniona archetypami...
brakuje jeszcze Królowej Lodu, Amy Winehouse i paru innych...

[ Dodano: 2013-07-22, 06:48 ]
czekam jeszcze na Dziewczynkę z Zapałkami...

no nie wiem...
czy byłabym w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom bogactwa archetypów. nawet nie wiem, czy mam aspiracje. w obliczu niewątpliwego zaburzenia relacji ojciec-córka -Twoja mieszanka dr.Yónga i Frojda (jako zamierzona ekspozycja/kreacja silnej męskości) wywołuje we mnie tendencje ucieczkowe- w związku z perspektywą zakupu biletu na pociąg relacji matka-syn.

dean...z Tobą też nie wszystko w porządku
napisz jakieś erekcjato o Jasiu, który wychodzi z cienia Małgosi

ulży Ci

Pomogę Ci w diagnozie, bo słabo Ci idzie... Ja nie potrzebuję separacji od matki tylko dopieszczenia kobiecego pierwiastka we mnie samym... Ty natomiast koniecznie potrzebujesz animusa, bo Cię własna wagina połknie...

taaaaa....
o mnie-to mi nic nowego nie napisałeś. zastanawia mnie raczej Twoje parcie na wpisy pod moimi (u)tworami. a jako-że kiepsko mi idzie-czekam na podpowiedź/instrukcje

dean,czy mogę coś dla Ciebie zrobić w temacie poprawy jakości dopieszczania Twojego zaniedbanego pierwiastka?

a może chciałbyś pokierować procesem poszukiwań wystarczająco dzikiego i nieprzewidywalnego animusa dla mnie we mnie?

parcie? tak to odbierasz? ciekawe...
z tym swoim kobiecym to sobie sam poradzę...
animusa też musisz znaleźć sama... obawiam się, że długa i bolesna jeszcze droga przed Tobą...

ok.
cofam parcie
resztę biorę na cherlawą klatę













za dobrą monetę

długotrwałe procesy to moja specjalność

...co nie zmienia faktu, że nieodparcie mam wrażenie, jakobyś próbował mi coś udowodnić
ps.oczywiście-asekuracyjnie-dopuszczam możliwość pomyłki











w temacie motywacji

cóż miałbym udowadniać, kiedy tu wszystko widać jak na dłoni?
tak sobie leniwie odbijamy piłeczkę jeno...