wiem co mówią
- dziecko to jeszcze nie tragedia
trzeba się tylko oswoić z tą z nieba spadłą bliskością
tycich piąstek co tak silnie chwytają za gardło z myślą
że od dzisiaj nic nie będzie jak przedtem

wiem co sądzą
- noworodek to nie koniec świata
i że są gorsze rzeczy niż samotność
w tych pierwszych najważniejszych chwilach
że trzeba było siedzieć w domu albo
poszukać sobie pracy zamiast
- nie byłoby tego kłopotu

wiem co szepczą
przytrzaskując usta litością
nie ja pierwsza nie ja pewnie ostatnia
że na świecie są większe dramaty
niż nieprzespane noce i dziecko















































































































znalezione na wysypisku

była już pedofilia, i niecne wykorzystywanie 500 +, podlane wódeczką, teraz jest noworodek znaleziony na wysypisku, a tak poza rozszerzaniem oczywistej patologii, masz coś jeszcze do zaproponowania? bo niedługo erekcjato zacznie mi się tylko kojarzyć z szukaniem w google wszelkiego wynaturzenia

no cóż - wybacz - widać - powoli
dojrzewam do dorosłości/akceptacji/(nie)zadowolenia
nie tylko z siebie; jak twierdzisz daję. ale i z google - czerpaka (nie trawić). przede mną/nami; rok przyszły. i jeszcze kolejne - do naniesienia poprawek dla wizji.






















































































niejedno się przemilczy

już dawno dojrzałaś i nie stwarzaj tu pozorów, mimozy, bo tylko nabrać się nie można, nie twierdzę, tylko przypuszczam, że mnie nie jarają sztuczne usta