List do kolegi ( akcja żniwa 1965) (hip hop 2008)
: 2008-04-25, 07:56
List Twój otrzymałem ( bardzo się raduję),
Więc jeszcze raz szczerze za niego dziękuję
Mieszkam w dalszym ciągu w podłym PGR-ze,
Więc o swoim życiu opowiem ci szczerze.
Jest to taka mała zajebana wieś,
Gdzie wprawdzie poruchasz, lecz nie masz co zjeść
A że bez jedzenia (sam wiesz kurwa mać)
Kutas wciąż maleje i nie chce już stać.
Deszczyk od tygodnia bez przerwy tu leje
( Od tego też kuśka stopniowo maleje)
A przed deszczem wszystko pod namiot się chowa
Oprócz marynarzy – dwie kurwy i krowa.
ÂŚpią w namiocie również szczypawki, robaki,
Które się przed zimnem chowają do sraki
Wprawdzie mnie nie szczypią, ani tez nie dziobią,
Lecz z mej zgrabnej dupy kurwy gniazdo robią
Chciałbym je przepędzić, lecz cóż – trudna rada
Z gównem tego przecież wysrać nie wypada
Co by powiedzieli panny i chłopaki
Gdybym razem z gównem wysrał tez robaki?
i chuj trąbka
pizda gąbka
Ale dajmy spokój tym szczypawkom małym,
Lepiej więc posłuchaj jak się zakochałem.
Mieszka tutaj dosyć możliwa księgowa
Ni to stara panna, ani też nie wdowa
Gdyż ma ona dziecię ( rocznego chłopaka ),
Lecz brak jest jej męża – dobrego jebaka,
Więc ze mnie tatusia szybko zrobić chciała,
Lecz ta piękna sztuka jej się nie udała.
mam ją w dupie
przy chałupie
Raz sobie popiłem i tak się zalałem,
Â?e wyjściowy mundur cały zarzygałem.
Leżę pod namiotem i klnę jak cholera,
Gdy wtem panna z dzieckiem swe okno otwiera
Coś tam powiedziała pod adresem moim,
Ja zaś ją zekląłem na czym ten świat stoi
Parę jej kutasów do dupy posłałem
I… po tej wiązance znów się porzygałem.
już nie piję
ledwo żyję
Dalej nie pamiętam wydarzeń przebiegu,
Bo mi się film urwał najdroższy kolego
Będę jeszcze miesiąc na tej wsi jebanej,
Więc jeszcze dwa listy od ciebie dostanę.
Właśnie pan dowódca nas na zbiórkę wzywa,
A więc wypierdalam – bo to akcja Â?NIWA!
Więc jeszcze raz szczerze za niego dziękuję
Mieszkam w dalszym ciągu w podłym PGR-ze,
Więc o swoim życiu opowiem ci szczerze.
Jest to taka mała zajebana wieś,
Gdzie wprawdzie poruchasz, lecz nie masz co zjeść
A że bez jedzenia (sam wiesz kurwa mać)
Kutas wciąż maleje i nie chce już stać.
Deszczyk od tygodnia bez przerwy tu leje
( Od tego też kuśka stopniowo maleje)
A przed deszczem wszystko pod namiot się chowa
Oprócz marynarzy – dwie kurwy i krowa.
ÂŚpią w namiocie również szczypawki, robaki,
Które się przed zimnem chowają do sraki
Wprawdzie mnie nie szczypią, ani tez nie dziobią,
Lecz z mej zgrabnej dupy kurwy gniazdo robią
Chciałbym je przepędzić, lecz cóż – trudna rada
Z gównem tego przecież wysrać nie wypada
Co by powiedzieli panny i chłopaki
Gdybym razem z gównem wysrał tez robaki?
i chuj trąbka
pizda gąbka
Ale dajmy spokój tym szczypawkom małym,
Lepiej więc posłuchaj jak się zakochałem.
Mieszka tutaj dosyć możliwa księgowa
Ni to stara panna, ani też nie wdowa
Gdyż ma ona dziecię ( rocznego chłopaka ),
Lecz brak jest jej męża – dobrego jebaka,
Więc ze mnie tatusia szybko zrobić chciała,
Lecz ta piękna sztuka jej się nie udała.
mam ją w dupie
przy chałupie
Raz sobie popiłem i tak się zalałem,
Â?e wyjściowy mundur cały zarzygałem.
Leżę pod namiotem i klnę jak cholera,
Gdy wtem panna z dzieckiem swe okno otwiera
Coś tam powiedziała pod adresem moim,
Ja zaś ją zekląłem na czym ten świat stoi
Parę jej kutasów do dupy posłałem
I… po tej wiązance znów się porzygałem.
już nie piję
ledwo żyję
Dalej nie pamiętam wydarzeń przebiegu,
Bo mi się film urwał najdroższy kolego
Będę jeszcze miesiąc na tej wsi jebanej,
Więc jeszcze dwa listy od ciebie dostanę.
Właśnie pan dowódca nas na zbiórkę wzywa,
A więc wypierdalam – bo to akcja Â?NIWA!