nie otrząśniesz się z mojego przylegania
nie włożę go w szerszy kontekst
byś mogła powierzyć je sile odśrodkowej
antropocentrycznego wiru

przez pięćdziesiąt pierwszych randek
weryfikowałem teorię jakoby
dziesięć sekund trwa przygotowanie rozkazu
zanim zaczyna puchnąć policzek

nigdy nie próbowałem ciebie całować
w dłoni żłobiłem dopasowanie
ułamki sekund które każą mięśniom
odrzucić uporczywe trwanie


















































na nie

jeśli chodzi o erekcjato, to jestem na nie:)
zakończenie wydaje mi się przedłużeniem testu, za to przeczytałby mi się całkiem przyzwoity męski erotyk, gdybym nie miała pewnych podejrzeń, co do puchnącego policzka (tak tylko na początek?), na skutek, w (a)efekcie (?), niewykonanego polecenia;)

przeczytałem ostatnio coś w sensie "mózg płata figle" czy jakoś tak, autor twierdził, że gdy dostrzeżemy kątem oka lecącą w naszą stronę cegłę, mózg wyda mięśniom polecenie błyskawicznego działania, natomiast
badania prowadzone w różnych laboratoriach podobno dowiodły, iż w innych różnych sytuacjach przygotowuje on (mózg)odpowiednie rozkazy dla działań naszego organizmu, które docierają do strefy naszej świadomości(pisząc to staram się obrazować myśl autora O.Żmudzkiego, dość wiernie)
dopiero po 10 sekundach, śmiem twierdzić, że autor po prostu nie doświadczył spotkania z właściwą kobietą, po którym jego mózg mimo, że wydał polecenie natychmiastowego działania, poczułby się niekomfortowo;)

hehe, jednak kobiety wygrzewające się na plaży w, lub obok, swojego bikini są w znacznie wygodniejszej sytuacji, kiedy im mózg sfiksuje i wyda błyskawiczny impuls, w zakamarek grajdołka, że to właśnie ten, idealny, cudowny, jedyny stanął przed nimi









bałwan,
w białych skarpetkach i klapkach, któremu nie mogą się oprzeć, przed którym trzeba stanąć, spojrzeć wgłąb jego kontaktowych szkieł
i rzucić w niego, gazetą ;)