Wszyscy umrzecie.

no, niektórzy nawet bardziej...

a mozna mniej?

zawsze sie znajdzie jakis elvis, ktory przezyje

albo Yeti

cieniu... skoro można umrzeć przed śmiercią...

ja byłam rybą w poprzednim życiu.

dean pisze:albo Yeti

cieniu... skoro można umrzeć przed śmiercią...

"umrzyj za zycia, a potem rob co chcesz. wszystko bedzie dobre."
dean, czy zastanawiales sie kiedys nad wlasciwym sensem tego zdania, skoro zyczysz sobie smierci przed smiercia?
i czy zastanawiales sie nad sensem przez ciebie napisanego?
zastanow sie sto razy, zanim jeszcze raz napiszesz podobna herezje.
sprowadzanie smierci za zycia do, najogolniej mowiac, skrajnego upodlenia jest "kosmicznym" nieporozumieniem.

chodziło mi bardziej o taki rodzaj śmierci cywilnej, gdy się żyje, ale nie jest się postrzeganym jako ktoś żywy...