Strona 1 z 1

recytujemy Wojaczka

: 2010-08-25, 14:02
autor: dean
http://w663.wrzuta.pl/audio/5ViWF7BMxKH ... -pochodnie

Pochodnie

Dłoń nieba, do niej nasze jawne mózgi lecą,
zwięzłe obłoki w piąstki zaciśniętych mózgów
już w tej dłoni rozległej siedzą jakby ciepło
tam właśnie było im.

Już chciwa próżnia w czaszkach naszymi ustami
wypuszcza niewidzialny język swego głodu
w mrowisko atmosfery, już pije tlen kwaśnej
muzyki zimnych sfer.

Już sfery wzięte w ścisłe klatki głów śpiewają
tak pobożnie, że nam się rozżarzają czaszki
i włosy zapalone na widomą chwałę
rozwiewa wierny wiatr.

: 2010-08-25, 18:01
autor: anty-czka
dean Tobie się to rzeczywiście podoba, albo przemawia, czy przemawia i podoba, bo tak wypada?

: 2010-08-25, 19:56
autor: dean
wiem, wiem, anty-czka... Wojaczkiem zachwycają się gimnazjalistki tuż przed defloracją... ale ten tekst akurat podniósł mi włosy na obu nadgarstkach...

: 2010-08-25, 23:08
autor: anty-czka
Dean gówno mnie obchodzi kto kim czym i dlaczego. Nie umiałam w tym wierszu znaleźć NIC, a nawet nic.Stąd moje pytanie.

Ponieważ mówisz co mówisz, spróbuję się wczytać.

: 2010-08-26, 07:24
autor: dean
well... w tym wypadku (podobnie, jak zdaje się, w każdym z innych gdy chodzi o określenie czym jest poezja "dobra" czy "słaba"), trudno o zobiektywizowanie wrażeń estetycznych...
jeśli podejdziemy natomiast do sprawy intersubiektywnie - uśredniając te właśnie wrażenia - możemy powiedzieć li tylko i ni mniej ni więcej że: "oto jest sobie wierszyk"... czyli - mi robi, a Tobie - nie i gra...
a co mi robi? ja widzę te głowy co żarzą się jak pochodnie, te mózgi zaciśnięte w piąstki co lecą do nieba, nawet próżnię co ma język widzę, słyszę kwaśną muzykę zimnych sfer... dla mnie to jest metaforyka z innej galaktyki...

: 2010-09-02, 02:38
autor: Wojciech Graca
a dla mnie jest to etap

jak w tur du frans