to było zaplanowane razem z przyjściem
teraz odlatuje na grzbiecie chmur
coraz dalej i dalej
już nie mam siły konkurować z mroczną panią
zabiegać o prawo do następnego dnia
o niewymuszony uśmiech maskujący cierpienie
o miłość która już nie nadejdzie
szybuję po strzępach wspomnień
chwytając jej bezcielesne ogony
w nadziei że to jeszcze nie trwanie
zniechęcenie odbiera zmysły
demencja będzie gratyfikacją