Zwyczajnie
Moderator: Gacek
Zwyczajnie
W którąkolwiek by pójść stronę
Z wrogiem przyjazną stworzyć więź
Â?ycie zmarnować od jego początku
Na końcu marną wybrać śmierć
Chociażby życie beznadziejnie płynęło
Chociażby w zakresie żywota
Błękitnej krwi zaczęło brakować
Na kresy bezkresne poległych chcę iść
Kruchości starych słów w księgach zapisanych
Â?ałować dziś trzeba nie łez, nie czarnych pereł
Swej bezsilności wśród siły zbyt mnogiej
W chwilach słabości chowanej w okiennic widokach
Tam gdzie wiersze nie powstają
Skryte swe żale nieśmiało ujawniam
W marmur na oślep uderzając pięściami
Gdyż inaczej żyć by się chciało
By życie poczuć można inaczej
Jakkolwiek człowiek by chciał
Gdzie słowo `wolność` sensu nabiera
Skrzydłami swymi oplatając czas...
Z wrogiem przyjazną stworzyć więź
Â?ycie zmarnować od jego początku
Na końcu marną wybrać śmierć
Chociażby życie beznadziejnie płynęło
Chociażby w zakresie żywota
Błękitnej krwi zaczęło brakować
Na kresy bezkresne poległych chcę iść
Kruchości starych słów w księgach zapisanych
Â?ałować dziś trzeba nie łez, nie czarnych pereł
Swej bezsilności wśród siły zbyt mnogiej
W chwilach słabości chowanej w okiennic widokach
Tam gdzie wiersze nie powstają
Skryte swe żale nieśmiało ujawniam
W marmur na oślep uderzając pięściami
Gdyż inaczej żyć by się chciało
By życie poczuć można inaczej
Jakkolwiek człowiek by chciał
Gdzie słowo `wolność` sensu nabiera
Skrzydłami swymi oplatając czas...
W którąkolwiek by pójść stronę
Z wrogiem przyjazną stworzyć więź
Â?ycie zmarnować od jego początku
Na końcu marną wybrać śmierć
gdzieby nie iść - i tak chujnia... lekkie wstawki oksymoroniczne...
marnować-marną...
strofa poddańcza wszechobecnemu bezsensowi...
Chociażby życie beznadziejnie płynęło
Chociażby w zakresie żywota
Błękitnej krwi zaczęło brakować
Na kresy bezkresne poległych chcę iść
czyi co? jest beznadziejnie... błękitnej krwi? brakować? na kresach bezkresnych? tam? a co tam? to samo
Kruchości starych słów w księgach zapisanych
Â?ałować dziś trzeba nie łez, nie czarnych pereł
Swej bezsilności wśród siły zbyt mnogiej
W chwilach słabości chowanej w okiennic widokach
czego żałować trzeba? kruchości? słów? których księgach?
widoki okiennic? ościeżnice?
Tam gdzie wiersze nie powstają
Skryte swe żale nieśmiało ujawniam
W marmur na oślep uderzając pięściami
Gdyż inaczej żyć by się chciało
a się chce? marmur pięściami obity? głową mur? jakie żale?
By życie poczuć można inaczej
Jakkolwiek człowiek by chciał
Gdzie słowo `wolność` sensu nabiera
Skrzydłami swymi oplatając czas...
życie poczuć? to się żyje czy się czuje? jakkolwiek by chciał? wolność oplatuje skrzydłami czas?
Z wrogiem przyjazną stworzyć więź
Â?ycie zmarnować od jego początku
Na końcu marną wybrać śmierć
gdzieby nie iść - i tak chujnia... lekkie wstawki oksymoroniczne...
marnować-marną...
strofa poddańcza wszechobecnemu bezsensowi...
Chociażby życie beznadziejnie płynęło
Chociażby w zakresie żywota
Błękitnej krwi zaczęło brakować
Na kresy bezkresne poległych chcę iść
czyi co? jest beznadziejnie... błękitnej krwi? brakować? na kresach bezkresnych? tam? a co tam? to samo
Kruchości starych słów w księgach zapisanych
Â?ałować dziś trzeba nie łez, nie czarnych pereł
Swej bezsilności wśród siły zbyt mnogiej
W chwilach słabości chowanej w okiennic widokach
czego żałować trzeba? kruchości? słów? których księgach?
widoki okiennic? ościeżnice?
Tam gdzie wiersze nie powstają
Skryte swe żale nieśmiało ujawniam
W marmur na oślep uderzając pięściami
Gdyż inaczej żyć by się chciało
a się chce? marmur pięściami obity? głową mur? jakie żale?
By życie poczuć można inaczej
Jakkolwiek człowiek by chciał
Gdzie słowo `wolność` sensu nabiera
Skrzydłami swymi oplatając czas...
życie poczuć? to się żyje czy się czuje? jakkolwiek by chciał? wolność oplatuje skrzydłami czas?
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
trudno o komentarz do tego wiersza,
bo stylistycznie to on mi się nie podoba,
zwyczajnie nudny z patetycznym początkiem...
ale idea w nim zawarta jest piękna
[ Dodano: 2008-02-18, 17:53 ]
to jak w epitafium dla wysockiego
ta strofa w której zwyczajni chłopi zapraszają
peela do siebie na szklankę samogonu;
ich życie upływa bez blichtru i świateł,
bez pieniędzy i wygód...a jednak to wspaniałe
życie
bo stylistycznie to on mi się nie podoba,
zwyczajnie nudny z patetycznym początkiem...
ale idea w nim zawarta jest piękna
[ Dodano: 2008-02-18, 17:53 ]
to jak w epitafium dla wysockiego
ta strofa w której zwyczajni chłopi zapraszają
peela do siebie na szklankę samogonu;
ich życie upływa bez blichtru i świateł,
bez pieniędzy i wygód...a jednak to wspaniałe
życie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość