nie pojmuję dopustów
ci życiem bogaci
myją biedy łzami
by słono zapłacić
a ubodzy klaszczą
a igrzyska dla nich
i skibki pękate
pszenicznego chleba
ci życiem bogaci
w skrytości okruchy
przechowują -relikwie
nieujęte w słowa
pieszczą każdy sumiennie
oddają po trochu
wróblom co darczyńcami
ich kulawych kroków
uśmiechu na przekór
nie rozumiem odpustów
gdy wkoło dopusty
ciche z grymasem bólu
przed wrzaskiem pyszałka
który myśli że zawsze
zalśni wśród gawiedzi
nie wie że tylko sroki
wyłowią go z tłumu
by mieć skrzeczeć na co
nie rozumiem ni świata
ni zaświatów tajni
rozumieć zaprzestałam
prób ludzko upartych
ale pytam wciąż -głupia
czemu musi boleć
nawet gdy pogodzenie
układa się w głowie
w kruche antidotum
***
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości