cicha skarga na ustach
powaga gdy opowiadam
jak to jest być własnym dnem

szczupłe palce i tabletki na sen
westchnięcia cienkie papierosy
ja wbity w jej ciało jak cierń

jesteśmy dziećmi z opuszczonych domów
mamy sarnie oczy wiemy jak się chować

gdy nie szuka nas już nikt

moja skorupkę to co napisałeś przebija
i dociera do mnie solidna dawka nie będę określał czego

nie wiem, dean

za pierwszym razem mnie walnęło, prawda taka jakowaś tkliwa czy co, cholera jedna
za kolejnym za dużo tu słów i zamików

[ Dodano: 2011-03-17, 22:26 ]
najlepszy jest tytuł

pamietasz jakie ja palilam?

pamiętam wiele rzeczy, ale marki papierosów - akurat nie...

ja natomiast pamietam marke ktora wybrales w szafie : )

a mi umknęła marka konsumowana przed szafą...

zimno wtedy bylo, a noc za krotka. mam jeszcze gdzies ten sweter, dean. i gaz pieprzowy : )

noś gaz ze sobą - nie wiadomo kiedy się przyda :)
swetra i tak nie ponosisz bo jest o wiele za duży :)

i kolor nietwarzowy :P
ech, klify i rowy melioracyjne :P

heh... dobre półtora roku po wydarzeniu z rowem melioracyjnym na drzwiach samochodu był jeszcze odcisk Twojego buta, który poczyniłaś gdy ewakuowaliśmy się od strony kierowcy... co w zasadzie świadczyć może o moim lekceważeniu higieny pojazdu, jak i sentymencie do tej mrożącej krew w żyłach przygody :)

zachowalam krew w zylach pomimo tragizmu sytuacji : ) zachowalam, prawda ?

heheh... no, nawet mnie to zdziwiło... nie było histerii, żadnych pisków... tylko rzeczowe: "Co robimy?" :)

dlatego juz z nikim ci sie tak fajnie nie wpadnie do rowu ; )

a maczasz jeszcze frytki w lodach?

teraz jadam bardziej pokrecone rzeczy... jesli wroce jeszcze kiedys do gdanska, bedziemy musieli wyskoczyc na manhatan na te frytki : )

być może
życie
i my
sami
sprawimy
sobie
kiedyś
taką
niespodziankę