nie będę liczył dni które mnie dzielą na dwoje
ani mruknięć w dwój na strój
i zwężeń i rozszerzeń twoich źrenic nie liczę na nie
poczekam niecierpliwie animusząc żebra i łopatki
kołysząc świat pijaną od teorii wyobraźni głową
mazając to tak na cztery nogi i cztery ręce
rozprawię się z baczkami
pogryzę wcale bezpieczne
znikną na chwilę w pędzie za całą orkiestrę mając jeden instrument ciał
bezliczny
Moderator: Gacek
ładne to, ładne
animusząc żebra:)
"(...)od teorii wyobraźni głową" - albo "od teorii wyobraźnią" albo wcale bo pewnie chodziło o teorię ale umysłu:)
teoria umysłu to to coś co pozwala tobie wyobrazić sobie (a jakże) co ona (on) myśli albo nie myśli, podejrzewam, że jest przyczyną tegoż tu wiersza ale też bywa przyczyną dziury lub pseudodziury?
ale żeby tak od razu tę tu tak wykorzystać? twórczo:)
animusząc żebra:)
"(...)od teorii wyobraźni głową" - albo "od teorii wyobraźnią" albo wcale bo pewnie chodziło o teorię ale umysłu:)
teoria umysłu to to coś co pozwala tobie wyobrazić sobie (a jakże) co ona (on) myśli albo nie myśli, podejrzewam, że jest przyczyną tegoż tu wiersza ale też bywa przyczyną dziury lub pseudodziury?
ale żeby tak od razu tę tu tak wykorzystać? twórczo:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości