piroman kaznodzieja
: 2011-04-25, 22:01
rozniecam się we wszystkich kierunkach
trawię pokoje pełne zamroczonych ludzi
chcę ich wyprowadzić przez pory w ścianach
na polany daleko od domów
gdzie opadną spokojnie na łodygi traw
wolni dla siebie poprzez siebie
przeniknięci i zespoleni w glinianej skorupie
przykurczu imitującym uścisk
rozniecam się na zewnątrz
bo ktoś we mnie zgasił światło
tyle go chwytam tylko ile przenika przez szpary oczu
a im głębiej schodzę tym mniej
na oglądanie jak podrywają się do lotu latawce
które dziadek zawieszał na sznurach z końskich grzyw
trawię pokoje pełne zamroczonych ludzi
chcę ich wyprowadzić przez pory w ścianach
na polany daleko od domów
gdzie opadną spokojnie na łodygi traw
wolni dla siebie poprzez siebie
przeniknięci i zespoleni w glinianej skorupie
przykurczu imitującym uścisk
rozniecam się na zewnątrz
bo ktoś we mnie zgasił światło
tyle go chwytam tylko ile przenika przez szpary oczu
a im głębiej schodzę tym mniej
na oglądanie jak podrywają się do lotu latawce
które dziadek zawieszał na sznurach z końskich grzyw