bez
: 2011-07-01, 23:51
to był ten z wieczorów
kiedy piwo chłodziło oparzenia
wulkanicznych zdarzeń
działo się dosłownie nic
poza gadką i niemarudzeniem
o niczym
o ciszy
o czasie
ten wieczór i piwo
piana w kuflu tylko
bez bicia wprost życie
o wszystkim
o niczym
nad czasem
wieczór co chylił się całkiem
bez fanfar
bez żalu
bez armat
bez lotów
bez bzu i bez wiosny
(lato w pełni po brzegi)
i kufel był pełen
i próżny na zmianę
i zmienna ta aura
(za oknem padało)
i życie wraz z pianą
osiadło na ustach
językiem po wargach
po smaku goryczki
po słodkiej bezmyśli
bez myśli
to był ten dzień właśnie
kiedy chwile mimochodem drwiły
z przereklamowanej wieczności
kiedy piwo chłodziło oparzenia
wulkanicznych zdarzeń
działo się dosłownie nic
poza gadką i niemarudzeniem
o niczym
o ciszy
o czasie
ten wieczór i piwo
piana w kuflu tylko
bez bicia wprost życie
o wszystkim
o niczym
nad czasem
wieczór co chylił się całkiem
bez fanfar
bez żalu
bez armat
bez lotów
bez bzu i bez wiosny
(lato w pełni po brzegi)
i kufel był pełen
i próżny na zmianę
i zmienna ta aura
(za oknem padało)
i życie wraz z pianą
osiadło na ustach
językiem po wargach
po smaku goryczki
po słodkiej bezmyśli
bez myśli
to był ten dzień właśnie
kiedy chwile mimochodem drwiły
z przereklamowanej wieczności