Strona 1 z 1

Rozważanie

: 2012-12-15, 15:54
autor: andreas43
Ten dzień nadchodzi sztywnością palców
i pióra nie uchwycą,
lecz nie przepadnie, co zapisane, nie uleci
i nie zostanie ciszą.

Odchodząc mroźną porą,
kiedy zaczyna się luty,
beret nałożyć, szalik
i nie potrzebne już buty.

Czemu nie letnią nocą,
w cieple tracąc zmysły,
wśród myśli zapisanych,
licząc na duszy blizny.

Ten dzień nadchodzi utratą zmysłów,
gdy w uszach tylko cisza,
lecz nie przepadnie, co było dobrem,
o którym każdy słyszał.

Odchodząc mroźną porą,
kiedy zaczyna się luty,
beret nałożyć, szalik
i nie potrzebne już buty.

Wolałbym letnią nocą,
w cieple tracąc zmysły,
wśród myśli zapisanych,
licząc na duszy blizny.

Ten dzień, widziany przez sznury wierszy,
skoro niechybnie nastaje,
w warkoczach myśli, może być lżejszy,
chyba że mi się zdaje.

Odchodząc mroźną porą,
kiedy zaczyna się luty,
beret nałożyć, szalik
i nie potrzebne już buty.

Lżej, gdy zostają karty,
makiem słów posypane,
autor już zasnął na wieki,
a one ciągle czytane.

: 2012-12-15, 16:27
autor: Boob
andreas,rezygnując z powtarzających się zwrotek (wg. mnie zbytecznych) zaproponowałbym awersację: teczka z IPN , może wyszłoby ere?

: 2012-12-15, 17:20
autor: elutka
a mnie się widzi, że Andreas przemyślał kompozycję jako i gatunek :) mnie się podoba

: 2012-12-15, 19:59
autor: andreas43
W laboratorium mam krótką wersję tego wiersza, ale tutaj zamieściłem jako tekst ballady i liczę na zdolnego interpretatora.
Jako ere mogło by być:

Lżej, gdy zostają karty,
makiem słów posypane,
autor już zasnął na wieki,
a one ciągle czytane














w IPN
Dzięki Elutko za miłą ocenę:)