Strona 1 z 1

Marazm

: 2013-04-08, 09:33
autor: nuel
słowem boga wygnana z raju
jego dłonią wrzeźbiona w marmur
za zdama skazana na nagość
bladoróżowa i lodowata
- drętwieję

pomiędzy nagrodą a naganą
stopami czułości i odbytem szału
niezasłużenie ukarana sobą
ironią wylizuję rany
- nie rozumiem

usztywniona stagnacją tętnic
wydrążona bezdechem na wylot
tyłem na przód - na lewą stronę
nie pamiętam

żadnej modlitwy

: 2013-04-08, 11:58
autor: fobiak
nuel pisze:stagnacją
za czesto uzywasz tej stagnacji w swoich wierszach, usztywniona tetnica to pewnie tez zwapniala tetnica, jest 100 innych mozliwoaci aby twoj przekaz ujac w inny sposob, stagnacja jest chwilowa a usztywniona tetnica to juz powazny problem

: 2013-04-08, 12:24
autor: nuel
Fajnie, że mogę na ciebie liczyć fobiak :-)
I chyba rzeczywiście powinnam to jakoś... "podmienić", wyostrzyć, czy też sprecyzować. Pomyślę o tym. Lecę do pracy. Miłego dnia :-)

[ Dodano: 2013-04-09, 15:58 ]
Poprawiłam. Rzeczywiście niefortunnie jakoś było w tej ostatniej strofie. Według mnie -teraz już jest ok.
Proszę o komentarze :-)

słowem boga wygnana z raju
jego dłonią wrzeźbiona w marmur
za adama skazana na nagość
bladoróżowa i lodowata
- drętwieję

pomiędzy nagrodą a naganą
stopami czułości i odbytem szału
niezasłużenie ukarana sobą
ironią wylizuję rany
- nie rozumiem

nylonowym ażurem tętnic
syntetyczna - bezdechem na wylot
tyłem na przód - na lewą stronę
nie pamiętam

żadnej modlitwy