Anatomia miłości
: 2007-02-21, 15:24
W opętaniu diabelskim ciało moje wyginaj,
piekielne figury w szale przybierzmy,
pomylmy dłonie, stopy i palce,
języki niech w złączeniu intensywnym zgrzeszą.
Dotykaj mnie, całuj w miejsc nieprzyzwoitości,
pieść, zagłębiaj język w czeluściach rozkosznych.
Rozchylę się dla Ciebie lubieżnie błyszcząc,
rozchyl mnie- zachwycony lubieżnością.
Uklęknij w geście oddania, pokory- u stóp się moich połóż.
Zostaw mokre trasy- ust gorące pieczęcie,
w wilgotność moją zanurz się cały.
Zmieszajmy zapachy, smakujmy tę jedność,
nakarm mnie- chcę życie Twoje poczuć.
W końcu popłynę szybko nad Tobą,
wreszcie popłyniesz gorączkowo nade mną,
z błyskiem szaleństwa, dzikością zwierzęcą,
w harmonii ruchów, głosów jednością.
Zachłyśniesz się mną, zachłysnę Twym drżeniem,
ciężarem ciała, potem słonym.
Będę chciała więcej i więcej i więcej-
do zatracenia w Tobie, szatańskiego zmęczenia.
[ Dodano: 2007-02-21, 15:25 ]
nie pamiętam czy zamieszczałam ten wiersz tutaj, jeśli tak to proszę modów o wykasowanie.
piekielne figury w szale przybierzmy,
pomylmy dłonie, stopy i palce,
języki niech w złączeniu intensywnym zgrzeszą.
Dotykaj mnie, całuj w miejsc nieprzyzwoitości,
pieść, zagłębiaj język w czeluściach rozkosznych.
Rozchylę się dla Ciebie lubieżnie błyszcząc,
rozchyl mnie- zachwycony lubieżnością.
Uklęknij w geście oddania, pokory- u stóp się moich połóż.
Zostaw mokre trasy- ust gorące pieczęcie,
w wilgotność moją zanurz się cały.
Zmieszajmy zapachy, smakujmy tę jedność,
nakarm mnie- chcę życie Twoje poczuć.
W końcu popłynę szybko nad Tobą,
wreszcie popłyniesz gorączkowo nade mną,
z błyskiem szaleństwa, dzikością zwierzęcą,
w harmonii ruchów, głosów jednością.
Zachłyśniesz się mną, zachłysnę Twym drżeniem,
ciężarem ciała, potem słonym.
Będę chciała więcej i więcej i więcej-
do zatracenia w Tobie, szatańskiego zmęczenia.
[ Dodano: 2007-02-21, 15:25 ]
nie pamiętam czy zamieszczałam ten wiersz tutaj, jeśli tak to proszę modów o wykasowanie.