1
Dzień wolny dla budzika. Języki grudnia
wtulają się pod kołdrę kradnąc ciepło.
Szum suszarki do włosów próbuje podnieść
powiekę jak natrętny kanalarz właz. Skrzypi.
To jednak rejsowy z Warszawy , podrabia
obecność. Próbuję z ciszą zanucić obrazy.
Nie pamiętam melodii.
Zabiera mnie gawron.
2
Na stole zbłąkana mrówka i skrzydło
muchy. ÂŚlad pająka. Z lodówki odgłosy
tortur schabowego. To raczej kruk
tłucze o parapet jak kamieniarz
litery na nagrobku. Pustym.
Urodził się i zmarł. Akapit pomiędzy.
Morze wiele rzek pomieści a rzeka
strumieni, las serc na korze.
I gniazd.
3
Piłka podskakuje na schodach mocując
się z grawitacją , podobno najsłabszą z sił.
Mleczne piórko pod drzewem świadek
spełnienia nie odpowiada na ani za.
Komin zazdrości chmurom dymu.
Włączam odkurzacz aby zagłuszyć
nasze przesunięcie ku czerwieni.
Po drugiej stronie okna albo po trzeciej
samotny astronom łapie uciekającą
przestrzeń na lep czasu,
kiedy było jeszcze My.
Dźwięki
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość