Strona 1 z 1

Bez sensu

: 2007-07-12, 12:07
autor: milkar
powolutku sączył kawę
fajansowa filiżanka szczerbiła się zalotnie
niczym starzejąca panna na wydaniu

ten z boku w pajęczej otulinie
był urojeniem – halucynacją rodowych klauzul
przechowywanych w papirusowym mendżatach*
bez sensu z obligacją i koligacjami

aromat roznosił wokół delikatny ślad
oplatając precjoza przeszłości oparem letargu
zatopionym w obrębie pierzchającego blasku

z pokoiku na piętrze rozsypywał się miękko cichy jęk
kolorując ciszę grynszpanowym wspomnieniem
przypominał o następnym łyku

bezwiednie uniósł głowę w stronę światła
ono potwierdziło niezdolność percepcji

wychłodzona kawa również przestała nęcić zmysły




* mendżat – papirusowy zwój

: 2007-07-13, 11:58
autor: cebreiro
pięknie namalowałeś ten obraz,
mimo, że nie lubię szranek słownych w poezji
jedno ale...wyrzuciłabym już ten papirusowy,
wystraczy sam mendżat.

: 2007-07-13, 14:06
autor: milkar
cebreiro pisze:pięknie namalowałeś ten obraz,
mimo, że nie lubię szranek słownych w poezji
jedno ale...wyrzuciłabym już ten papirusowy,
wystraczy sam mendżat.
Cebriero jesteś SUPER- czekałem na podpowiedx bo wers mi nie grał...Ty wskazałaś mi drogę do pomysłu....teraz będzie :

"ten z boku w pajęczej otulinie
był urojeniem – halucynacją rodowych klauzul
przechowywanych w kruchych mendżatach*
bez sensu z obligacją i koligacjami "


jeszcze raz dzięki

: 2007-07-13, 16:38
autor: dean
chyba jeszcze nie dorosłem do takich wierszy

: 2007-07-15, 21:56
autor: cieniu1969
kurna przez ten jęk
nie moge dojść do siebie