Przemyslenia marihuanisty..
: 2007-08-07, 00:37
Przez miedzianych pasow klucz
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.