Ró¿aniec
: 2007-10-29, 13:24
Niespodziewanie wyl±dowa³ tu¿ u mych stóp
o barwie brudnego mahoniu.
Okr±g³e sze¶ædziesi±t bordowych paciorków
naplecionych na czarny rzemienny sznur.
Ka¿dy z nich odzwierciedla odmienny mej duszy stan.
Ka¿dy z nich pokazuje, jak wczoraj siê ró¿ni od dzi¶,
jak dzi¶ siê ró¿ni od jutro.
Sam rzemieñ za¶ mówi, ¿e ¿ycie jest ci±g³e,
lecz na przekór zasadom zatacza wci±¿ pêtle.
I cierpienie na koñcu, i ból, i smutek.
I wszystko to przez tysi±c pomno¿yæ.
Mia³em znale¼æ odpowied¼, znalaz³em...
...samego siebie.
Podnios³em go i wzi±³em do domu.
o barwie brudnego mahoniu.
Okr±g³e sze¶ædziesi±t bordowych paciorków
naplecionych na czarny rzemienny sznur.
Ka¿dy z nich odzwierciedla odmienny mej duszy stan.
Ka¿dy z nich pokazuje, jak wczoraj siê ró¿ni od dzi¶,
jak dzi¶ siê ró¿ni od jutro.
Sam rzemieñ za¶ mówi, ¿e ¿ycie jest ci±g³e,
lecz na przekór zasadom zatacza wci±¿ pêtle.
I cierpienie na koñcu, i ból, i smutek.
I wszystko to przez tysi±c pomno¿yæ.
Mia³em znale¼æ odpowied¼, znalaz³em...
...samego siebie.
Podnios³em go i wzi±³em do domu.