Recenzja
: 2008-02-08, 18:16
czytelnik z pewnością zauważy
że peel wiersza i autor tegoż to jedność
a wiersz ów potraktować można - państwo
wybaczą - jak, nie przymierzając, wyznanie (sic!)
pierwsze wersy przedstawiają nam peela,
lub - przepraszam za niezamierzony cynizm -
kogoś, na kogo się ów peel kreuje - romantycznego
i łobuzerskiego bohatera - to tania gierka
następne trzy strofy to lanie wody, aż wreszcie
w piątej strofie pojawia się Ona
(pisana przez duże O; to trochę żałosne)
i cała rymowanka zjeżdża na melodramatyczny tor:
dalej autor nie szczędzi nam klasycznych
chwytów, zaczyna oczywiście od braku czegoś
potem są: te same fale, wspólnota dusz,
dobrze że jesteś i jesteś wyjątkowa
ten potok frazesów, co jakiś czas podlewany
jest sosem ze słabo kamuflowanych
podtekstów o charakterze erotycznym
(tu znowu autor kreuje się na supersamca)
zakończenie też bez rewelacji: apatyczny ton
i gadka o tym, że kilometry to tylko złudzenie
(litości, panie półkrwisty! - chciałoby się krzyknąć),
oraz tekst w czerwonym capslocku: MUSZ? CI? POCZU?
reasumując: banał, kanał i grafomaństwo
mogę jedynie żywić nadzieję że autor jeszcze
dojrzeje emocjonalnie, bo na dojrzałość literacką
raczej nie możemy liczyć -
- Wasz Krytyk
że peel wiersza i autor tegoż to jedność
a wiersz ów potraktować można - państwo
wybaczą - jak, nie przymierzając, wyznanie (sic!)
pierwsze wersy przedstawiają nam peela,
lub - przepraszam za niezamierzony cynizm -
kogoś, na kogo się ów peel kreuje - romantycznego
i łobuzerskiego bohatera - to tania gierka
następne trzy strofy to lanie wody, aż wreszcie
w piątej strofie pojawia się Ona
(pisana przez duże O; to trochę żałosne)
i cała rymowanka zjeżdża na melodramatyczny tor:
dalej autor nie szczędzi nam klasycznych
chwytów, zaczyna oczywiście od braku czegoś
potem są: te same fale, wspólnota dusz,
dobrze że jesteś i jesteś wyjątkowa
ten potok frazesów, co jakiś czas podlewany
jest sosem ze słabo kamuflowanych
podtekstów o charakterze erotycznym
(tu znowu autor kreuje się na supersamca)
zakończenie też bez rewelacji: apatyczny ton
i gadka o tym, że kilometry to tylko złudzenie
(litości, panie półkrwisty! - chciałoby się krzyknąć),
oraz tekst w czerwonym capslocku: MUSZ? CI? POCZU?
reasumując: banał, kanał i grafomaństwo
mogę jedynie żywić nadzieję że autor jeszcze
dojrzeje emocjonalnie, bo na dojrzałość literacką
raczej nie możemy liczyć -
- Wasz Krytyk