Wyzwolenie
: 2008-02-21, 13:34
Â?ycie człowieka niczym światła błysk
przelatuje, przez przestrzenie przemocy,
ÂŚmierć, choroby, głód i schizofrenia
Niczym sępy kołują nad naszymi
głowami, w poszukiwaniu osłabionych osobników.
Małe tęsknoty, małe przyjemności,
wreszcie mała wiara ludków z gliny
Wiara, w lepsze "JUTRO"
Phi.. Wyświechtany slogan
bo czymże jest jutro
jak nie kolejnym stopniem w drodze
do śmierci.
Kości, guziki, złote plomby - to zostanie po nas
Wy głupi ludzi! Chorzy schizofrenicy
z wybujałym ego! Podłe cmentarne hieny
czekające na potknięcie bliźniego.
Pustka, pustka, nic, zero, początek
Niech cały świat spowije marijuanowy dym!
Dym oczyszcza
Dym odnawia
Boski ogień - Prometejska gwiazda...
Zdejmijcie swe plugawe stroje!
Stwórzcie gigantyczny płomień,
w którym spłonie mamona tego świata!
Wrzućcie do niego komunistów i faszystów, i innych
pojebanych tego świata!
WYZWOLENIE
NOWY Â?AD
Dzika orgia ciał, spocone twarze podnieconych ludzi
sterczące członki, nabrzmiałe waginy...
MIÂ?OÂŚ?, ludzie, MIÂ?OÂŚ? to do wolności klucz
W zwykłym człowieczym orgazmie, spoczywa mądrość
tego świata. Aristo, Plato, Sokrat niczym więcej nie są
jak nasieniem, spermą, która ma kiełkować
w waszych umysłach! Rosnąć i wyzwalać.
Rozrywać łańcuchy ducha, dezintegrować skrzywione
osobowości i składać w symetryczne twory.
Mały chłopiec stoi na przepaści skraju
Z niepokojem patrzy za siebie
Otchłań go nie deprymuje, wręcz podnieca go
Boi się jedynie tej równiny pełnej pustki.
robi kroczek w przód. Leci. Jest wolny. Jest Ptakiem. Jest Aniołem.
Jest postępem i oświaty kagankiem. Jest już martwy. Strużka krwi
spływa po jego policzku. Oczy spowija cień. Na głazie wydrapane jedno słowo: "Zwyciężyłem"
przelatuje, przez przestrzenie przemocy,
ÂŚmierć, choroby, głód i schizofrenia
Niczym sępy kołują nad naszymi
głowami, w poszukiwaniu osłabionych osobników.
Małe tęsknoty, małe przyjemności,
wreszcie mała wiara ludków z gliny
Wiara, w lepsze "JUTRO"
Phi.. Wyświechtany slogan
bo czymże jest jutro
jak nie kolejnym stopniem w drodze
do śmierci.
Kości, guziki, złote plomby - to zostanie po nas
Wy głupi ludzi! Chorzy schizofrenicy
z wybujałym ego! Podłe cmentarne hieny
czekające na potknięcie bliźniego.
Pustka, pustka, nic, zero, początek
Niech cały świat spowije marijuanowy dym!
Dym oczyszcza
Dym odnawia
Boski ogień - Prometejska gwiazda...
Zdejmijcie swe plugawe stroje!
Stwórzcie gigantyczny płomień,
w którym spłonie mamona tego świata!
Wrzućcie do niego komunistów i faszystów, i innych
pojebanych tego świata!
WYZWOLENIE
NOWY Â?AD
Dzika orgia ciał, spocone twarze podnieconych ludzi
sterczące członki, nabrzmiałe waginy...
MIÂ?OÂŚ?, ludzie, MIÂ?OÂŚ? to do wolności klucz
W zwykłym człowieczym orgazmie, spoczywa mądrość
tego świata. Aristo, Plato, Sokrat niczym więcej nie są
jak nasieniem, spermą, która ma kiełkować
w waszych umysłach! Rosnąć i wyzwalać.
Rozrywać łańcuchy ducha, dezintegrować skrzywione
osobowości i składać w symetryczne twory.
Mały chłopiec stoi na przepaści skraju
Z niepokojem patrzy za siebie
Otchłań go nie deprymuje, wręcz podnieca go
Boi się jedynie tej równiny pełnej pustki.
robi kroczek w przód. Leci. Jest wolny. Jest Ptakiem. Jest Aniołem.
Jest postępem i oświaty kagankiem. Jest już martwy. Strużka krwi
spływa po jego policzku. Oczy spowija cień. Na głazie wydrapane jedno słowo: "Zwyciężyłem"