I ujrzałem różę, tę jedną – jedyną.
Nie wiem, czy istniałem, czy żem gdzieś odpłynął,
serce me zadrżało – zapomniałem wszystko,
gdy tylko ujrzałem to cudne zjawisko.

Była delikatna, nieziemska, wspaniała,
woń kuszącą wokół siebie wydzielała.
I ten kształt, ta forma… gdy tak stała w kwiatach,
wtedy zapomniałem o istnieniu świata!

Kiedy się ocknąłem, róży już nie było,
ponuro i szaro w duszy się zrobiło.
Odeszła tak nagle i bez pożegnania,
zostawiła płatek – pamiątkę spotkania…

gacuś romatyk
gacuś spontaniczny
gacuś w niebo w zięty

gacus zawiedziny


prosto i ładnie...powaga:)

Cieniusieńka:)

Gacuś różne ma oblicza,
nie tylko go bierze picza:)

Miłego dnia:)

ja wieeeeeeeeeeeeeeeeeeem
na wzrok nie choruję:)

:)
Ja noszę okulary,ale tam gdzie mam trafiś, to i bez trafię :)

romantyczny wierszyk,
ehh, tylko przyzwyczajona do Twojej pisaniny,
od pierwszego wersu czytałam z myślą o łechtaczce...

cebreiro pisze:romantyczny wierszyk,
ehh, tylko przyzwyczajona do Twojej pisaniny,
od pierwszego wersu czytałam z myślą o łechtaczce...

:)
Tym razem daleki byłem od skojarzeń łechtaczkowo-penisowo-orgazmowych:)
Taką piękną miałem wizję nimfy leśnej (ogródkowej), że mi się coś takiego popełniło...
Pozdrawiam :)