obrzydliwie wiosennie
Moderator: Gacek
obrzydliwie wiosennie
wiosna pyszni się jak zwykle
nieprzyzwoicie świeżą zielenią
płatki maluje kolorem obficie
konkuruje z mdlącą wonią
słońce blichtrem jak retuszem
-rzemieślnik sprawny -kryje rys kiczu
a mnie tam rybka. lubię widoczkiem
nasycać me głodne oczy
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech kwili, niechaj ćwierka
byleśmy tylko nie rzekli kiedyś,
że z wiosny wyszła fuszerka
nieprzyzwoicie świeżą zielenią
płatki maluje kolorem obficie
konkuruje z mdlącą wonią
słońce blichtrem jak retuszem
-rzemieślnik sprawny -kryje rys kiczu
a mnie tam rybka. lubię widoczkiem
nasycać me głodne oczy
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech kwili, niechaj ćwierka
byleśmy tylko nie rzekli kiedyś,
że z wiosny wyszła fuszerka
- Boob
- Posty: 1864
- Rejestracja: 2008-04-24, 11:17
- Lokalizacja: opolszczyzna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
obrzydliwie wiosennie
witaj
elutka
to prawda żaden landszaft pseudo artysty nie odda piękna wiosny w naturze. Jestem na tak. Pozdrawiam serdecznie. dziękuje
elutka

to prawda żaden landszaft pseudo artysty nie odda piękna wiosny w naturze. Jestem na tak. Pozdrawiam serdecznie. dziękuje

a tergo.
Ela uważam, że rozrobiłaś zaczyn na świetny wiersz, ale niestety ciasto wyszło w niektórych miejscach lekko zakalcowate.
'wiosna pyszni się jak zwykle
(...)
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech kwili, niechaj ćwierka' - wg mnie to jest ten przecudny zaczyn ( nie jestem jedynie pewna kwilenia).
Zastanawiam się też, czy jeśli użyłaś leksemu 'wiośni' nie pójść dalej i nie stworzyć 'świeży się zielenią'.
Reszta jest twarda i zakalcowata. Czytając wiersz o wiośnie powinno się czuć jej świeżość i lekkość, a u Ciebie druga strofa wszystko psuje. Ostatnie wersy to już w ogóle nie są o wiośnie, to raczej moralizatorstwo.
'wiosna pyszni się jak zwykle
(...)
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech kwili, niechaj ćwierka' - wg mnie to jest ten przecudny zaczyn ( nie jestem jedynie pewna kwilenia).
Zastanawiam się też, czy jeśli użyłaś leksemu 'wiośni' nie pójść dalej i nie stworzyć 'świeży się zielenią'.
Reszta jest twarda i zakalcowata. Czytając wiersz o wiośnie powinno się czuć jej świeżość i lekkość, a u Ciebie druga strofa wszystko psuje. Ostatnie wersy to już w ogóle nie są o wiośnie, to raczej moralizatorstwo.
wiosna
nieprzyzwoicie świeżą zielenią
kolorem obficie motyli
wonią omdlewa, cudem owiewa
słonecznym ciepłem tuli
słońce
-artysta dusz, na modłę landszaftu
kwieciste rzuca półcienie
przywabia oczy, barwą uroczy
wiosenne zakwitnienia
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech ptaszy, niechaj ćwierka
byśmy się wiosny cudu opili
tych wiośnień, westchnień i ciepła
No dobra, Anty-czka! Pojechałaś mi po ambicyi :))))
nieprzyzwoicie świeżą zielenią
kolorem obficie motyli
wonią omdlewa, cudem owiewa
słonecznym ciepłem tuli
słońce
-artysta dusz, na modłę landszaftu
kwieciste rzuca półcienie
przywabia oczy, barwą uroczy
wiosenne zakwitnienia
niechaj się treli
niechaj się wiośni
niech ptaszy, niechaj ćwierka
byśmy się wiosny cudu opili
tych wiośnień, westchnień i ciepła
No dobra, Anty-czka! Pojechałaś mi po ambicyi :))))
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości