Strona 1 z 1
melodie jesieni
: 2008-09-23, 09:05
autor: elutka
nie każde słowo płynie gładko
chrzęst głuchy żwiru pod stopami
zgrzyt klucza w zamku
kaszel niedopowiedzianych
w otwartą dłoń tuż obok ust
strumień gdzieś w głowie
wygrywa płynną muzę
deszcz w rynnie więzi dźwięki
parapet filharmonią kropel
a chmury bezszelestne
świst wiatru urwał kawał frazy
drzwi o futrynę rozbiły błogi spokój
zegar takt podliczył milczy
kroki jak echo oddalone
po niecierpliwym bębnieniu palcami
rumor zamiera
piano coraz bardziej ciąży
melancholijnym wyrzekaniem
że granie że dzwonków kapela
i dziwnie smutne zasłuchanie
obudzi się po słotnej porze
obeschnie mokry koncert
we fleszach słońca
: 2008-09-23, 09:47
autor: Gacek
elutka pisze:świst wiatru urwał kawał frazy
drzwi o futrynę rozbiły błogi spokój
Elutka:)
Całość melancholijna, deszczowa, jesienna.
Ciekawie zobrazowana jesień:)
Zaznaczony fragment, najbardziej mi przypadł do gustu.
Pozdrawiam :)
melodie jesieni
: 2008-09-23, 10:02
autor: Boob
witaj
Elutka
a mnie się podoba ten fragment:
(...) deszcz w rynnie więzi dźwięki
parapet filharmonią kropel
a chmury bezszelestne
Elutka oj , oj szalejesz

i pozwolę sobie zastosować moj skrót: 3xP ( czytaj trzy razy Pięknie). I proszę wiem, że jesteś skromną poetką ale nie przesadzaj z tym wklejaniem do laboratorium swoich WIERSZY. Bardzo melodyjnie. Pozdrawiam serdecznie. dzięka

Re: melodie jesieni
: 2008-09-23, 12:26
autor: komar
elutka pisze:nie każde słowo płynie gładko
chrzęst głuchy żwiru pod stopami
zgrzyt klucza w zamku
kaszel niedopowiedzianych
w otwartą dłoń tuż obok ust
strumień gdzieś w głowie
wygrywa płynną muzę
deszcz w rynnie więzi dźwięki
parapet filharmonią kropel
a chmury bezszelestne
świst wiatru urwał kawał frazy
drzwi o futrynę rozbiły błogi spokój
zegar takt podliczył milczy
kroki jak echo oddalone
po niecierpliwym bębnieniu palcami
rumor zamiera
piano coraz bardziej ciąży
melancholijnym wyrzekaniem
że granie że dzwonków kapela
i dziwnie smutne zasłuchanie
obudzi się po słotnej porze
obeschnie mokry koncert
we fleszach słońca
Coz mozna powiedziec ,"wybitna poezja", pisana zwiezle i bez zbednych slow, gratuluje talentu, pozdrawiam
Marius
[ Dodano: 2008-09-23, 12:41 ]
świst wiatru urwał kawał frazy
drzwi o futrynę rozbiły spokój błogi
zegar takt policzył i zamilkną nagle
kroki jak echo oddalone
po niecierpliwym bębnieniu palcow dłoni
zmienil bym tylko to, masz wtedy rymy, pozdr.
: 2008-09-23, 14:19
autor: Kati.r
elutka pisze:strumień gdzieś w głowie
wygrywa płynną muzę
deszcz w rynnie więzi dźwięki
mnie się ten fragment podoba.
zresztą cały wiersz super.
: 2008-09-23, 14:21
autor: elutka
dzięki bardzo za poczytanie.
pozdrawiam :) z uśmiechem mimo marnej pogody
: 2008-09-24, 15:31
autor: Margot
Fajny pomysł, Elu, żeby tak o róznych jesiennych muzykach napisać. Najbardziej podoba mi się pierwsza strofa. Mam parę zastrzeżeń. "Flesze słońca" mi nie leżą, chociaż potrafię zrozumieć, że mogłaś mieć na myśli błyski przy zasłaniających słońce co rusz chmurach. Widzisz fotograficzna lampa błyskowa ma bardzo krótki czas błysku i nie mogę się oderwać od tego konkretu przy czytaniu. /Może to tylko zboczenie fotografa./
No i "muza" jako wyrażenie slangowe trochę mi nie pasuje.
Poza tym miło się czyta i Twoje podsłuchiwanie jesiennych dźwięków nadaje się w moim odczuciu do głośnego czytania. Traci swoje walory przy przelatywaniu wzrokiem po wersach.
Pozdrawiam.
: 2008-09-24, 19:17
autor: elutka
Margo, - "flesze słońca" i mnie drażnią- ale nie ze względów spojrzenia fotografa. Chyba są jednak pretensjonalne. Na razie po prostu nie znalazłam lepszego rozwiązania. Może tak po prostu: "w słońcu"? Jeszcze pomyśle.
Muza- to sie wiąże z tym głośnym czytaniem- mam bzika na punkcie możliwości recytacji i na punkcie brzmienia- melodii. Pierwotnie było "muzykę", ale psuło melodię wiersza, rytm. Byc może całą tę frazę jakos inaczej podam, bo masz racje- to dysonans do reszty użytego słownictwa.
Dzięki, że tak wnikliwie oceniłaś. Ten tekst będzie jeszcze dopracowany.
[ Dodano: 2008-09-24, 23:04 ]
elutka pisze:nie każde słowo płynie gładko
chrzęst głuchy żwiru pod stopami
zgrzyt klucza w zamku
kaszel niedopowiedzianych
w otwartą dłoń tuż obok ust
strumień gdzieś w głowie
wygrywa płynne brzmienia
deszcz w rynnie więzi dźwięki
parapet filharmonią kropel
a chmury bezszelestne
świst wiatru urwał kawał frazy
drzwi o futrynę rozbiły błogi spokój
zegar takt podliczył milczy
kroki jak echo oddalone
po niecierpliwym bębnieniu palcami
rumor zamiera
piano coraz bardziej ciąży
melancholijnym wyrzekaniem
że granie że dzwonków kapela
i zasłuchanie dziwnie smutne
obudzi się po słotnej porze
obeschnie mokry koncert
w słońcu
czy tak lepiej?