Obłuda
: 2008-09-28, 23:07
Cierpienie roni łzy jadowite,
W pustce pokojów odbija się mrok.
Pełznie przez szczeliny umysłu,
Ciągłym sapaniem czyni ostatni krok.
Głuchym echem wulkanów,
Rozpościera białe welony odrazy.
Rękoma ścierając nadzieję ze ścian,
Krzepnie, kąsając głębokie rany.
Miotając się w pustce agonii,
W krzyku pęczniejącej jaźni.
Wbija światło w pęcherz niewoli,
Gniotąc resztkę wyplutych przyjaźni.
Trzymając uściskiem w paszczy kolosa,
Kęs wydartego potomstwa.
Gnie się w miliony stron,
Obnażając swe paskudne ramiona.
Strachem próbując swej siły piekielnej,
Splunieńciem upadla me ciało.
Rykiem wydartym z głębi,
Dopada najgłębszych poczynań sedno.
W pustce pokojów odbija się mrok.
Pełznie przez szczeliny umysłu,
Ciągłym sapaniem czyni ostatni krok.
Głuchym echem wulkanów,
Rozpościera białe welony odrazy.
Rękoma ścierając nadzieję ze ścian,
Krzepnie, kąsając głębokie rany.
Miotając się w pustce agonii,
W krzyku pęczniejącej jaźni.
Wbija światło w pęcherz niewoli,
Gniotąc resztkę wyplutych przyjaźni.
Trzymając uściskiem w paszczy kolosa,
Kęs wydartego potomstwa.
Gnie się w miliony stron,
Obnażając swe paskudne ramiona.
Strachem próbując swej siły piekielnej,
Splunieńciem upadla me ciało.
Rykiem wydartym z głębi,
Dopada najgłębszych poczynań sedno.