Droga powrotna
: 2009-02-20, 11:14
poza wzgórzami nadziei
poza krukami w lusterku nad studnią
widzę Cię
jak chwiejesz sie
ptactwo zwiastuje mi Ciebie
idziesz tak niepewnie
wróciłeś jak obiecałeś
po tylu wiosnach minionych
kocham Cie teraz jeszcze bardziej
kiedy zobaczysz swoje dziecko
pięcioletnie
upadasz, krwią mówisz, do ciebie
wracałem przez lądy i chmury
umierasz
w moich ramionach na śniegu
na drodze poranionej bezsensem...
poza krukami w lusterku nad studnią
widzę Cię
jak chwiejesz sie
ptactwo zwiastuje mi Ciebie
idziesz tak niepewnie
wróciłeś jak obiecałeś
po tylu wiosnach minionych
kocham Cie teraz jeszcze bardziej
kiedy zobaczysz swoje dziecko
pięcioletnie
upadasz, krwią mówisz, do ciebie
wracałem przez lądy i chmury
umierasz
w moich ramionach na śniegu
na drodze poranionej bezsensem...