szaddaj i bóg księżyca
grożą nam palcami
zapalmy świeczkę


na plecach
namaluję wielką yantrę
a ty
oddychaj do mnie
w języku swojej matki


nie chcę spać
może szamajim
jest właśnie tu
w twojej dłoni

Ładny erotyk. Można pewnie prosto, bez egzotyzmów ... Ale tak też ma urok.

Te egzotyzmy mialy zarysowac zderzenie dwoch religii a nie stroszyc pawie piorka. Dziekuje, Margot. Pozdrawiam.

z t³umu pisze:Te egzotyzmy mialy zarysowac zderzenie dwoch religii

Może raczej zespolenie dwóch religii? A ja myślałam, że jak się idzie z kimś do łóżka, to religie zostawia się za drzwiami.
Słuchaj, ale te chłopaki z bliskiego i dalekiego wschodu to zwykle kurduple.

ta...

Wątpię, czy dla większości czytelników wspomniane egzotyzmy będą zrozumiałe. Zwykle ganiłam u_twory,które proszą się o lekturę słownika wyrazów obcych, albo encyklopedyczny ratunek. Tym razem jednak muszę stwierdzić, że obco_brzmiące słowa działają na plus. Tworzą specyficzny i odrobinę tajemniczy klimacik. Wiersz podoba mi się tym bardziej, że w bardzo dyskretny sposób, niemal ukradkiem, stwarza przepełnioną erotyzmem atmosferę. Brakuje mi tylko tytułu.

pozdr.

Mi rowniez, dlatego umiescilam go w labolatorium.

Łok, to ja, na własny użytek, mam już tytuł: oddychaj do mnie. Dla mnie ten wers stanowi serce utworu.

pozdr.

p.s. Ach, i jeszcze jedno. Kastruję z ostatniej zwrotki "iść" - jak dla mnie zbędne.

Z 'isc' sie zgodze... Nad tytulem jeszcze pomysle...