krótka historia zakrętu niespotykania
: 2010-02-01, 12:29
strasznie się spociłem zanim dotarłem silnik pod górę a emocje zawyżały ciśnienie tak, że w aucie przestał padać śnieg
dziekuję, że mnie wywabiłaś w puch na drobny mak, mogłem popatrzeć na siebie samego i przekonałem się mimo braku lunety na stoku (ino statyw ostał się), że jesteś niespotykana bo pewnie boisz się tyczki po pa a chciałem zamiast łańcuchów zaproponować ci dwie deski do szmuglowania ciał w górę do schorniska (ostatnie cztery miejsca przy kiblu) ale cóżeś nie miała odwagi więc to wrzucam wstecznym bez świateł bo słońce
wszystkie rozumiem słowa wyrazy i nawet tę historię z innego zakrętu tylko dlaczego jesteś tak daleko i tak blisko równocześnie czy to taka pojebanośc internetu czy popierdoloność a może brutalizmus teorii przekutej w praktykę w tej chwili albo tamtej oraz miejscu nie spotkaliśmy się morda w mordę? wiem wiem ta moja wyobraźnia z tropików i muszę ograniczyć używki czekoladowe bo mnie wpychają w zimne zaspy, podhalkuj sobie do woli ze mnie bom wart ki syn
_________________
dziekuję, że mnie wywabiłaś w puch na drobny mak, mogłem popatrzeć na siebie samego i przekonałem się mimo braku lunety na stoku (ino statyw ostał się), że jesteś niespotykana bo pewnie boisz się tyczki po pa a chciałem zamiast łańcuchów zaproponować ci dwie deski do szmuglowania ciał w górę do schorniska (ostatnie cztery miejsca przy kiblu) ale cóżeś nie miała odwagi więc to wrzucam wstecznym bez świateł bo słońce
wszystkie rozumiem słowa wyrazy i nawet tę historię z innego zakrętu tylko dlaczego jesteś tak daleko i tak blisko równocześnie czy to taka pojebanośc internetu czy popierdoloność a może brutalizmus teorii przekutej w praktykę w tej chwili albo tamtej oraz miejscu nie spotkaliśmy się morda w mordę? wiem wiem ta moja wyobraźnia z tropików i muszę ograniczyć używki czekoladowe bo mnie wpychają w zimne zaspy, podhalkuj sobie do woli ze mnie bom wart ki syn
_________________