poszerzam wątek
: 2010-02-25, 11:29
wypierdalanie
mam coś dla ciebie
poezję nową?
tak!
oczywiście!
w głowie
siedzi
dziwka
dzika
rzęzi
sapie
ślini
wdzięczy
kurwa!
wyłożę
rozłożę
wyrucham
wyłuszczę
namiętnie
patrzysz?
zdycha
jęczy
pięknie!
pięknie!
jeszcze!
jeszcze!
spokój
rozpierdalam
umysł
po co?
nie mam
odpowiedzi
rosyjska
ruletka
wygrywa
przegrywa
chcę
zwyciężyć
lepiej
nie pytaj
normalniej
swawolniej
bezpieczniej
pokój
chciałbym
zobaczyć
pokój
miejsce
komputer
połączenie
ciebie
mnie
co leży?
co stoi?
obok?
bardzo
ale to
bardzo
obserwacja
siedzisz z boku
jest ci łatwiej
ogarnąć
trzebić
wypleniać
zielsko
chwasty
osty
od środka
nie widzę
nie czuję
nie dotykam
często
nie rozumiem
słowa
metafory
przerażająca!
genialna
wyzwalająca
odkrywcza
sperma
proces
zalew
sitem
czerpię
z oceanu
stabilnego
podłoża
bazaltowej
skały
sączę
jad
łechcę
chcę
orzeźwić
ochłodzić
roztopić
spalić
gorąco
ach!
jakiż
upał
promienie
porcje
płynnie
płynie
dynamit
po i przed
mózg
czaszka
puszka
konserwa
niebieskie
sklepienie
empiryczny
raj
dziwna
normalna
pomidorowa
koncentracja
zupa
nieznana
archaiczna
obszerna
skłębiona
śliczna
klarowna
groźna
klisza
sama
wyzwala
pstryka
pozytyw
negatyw
rozpływa
znika
nadmiar
przemyka
chwila
ucicha
niestety
na powrót
napływa
muzyka
skąd ja to znam?
z księżyca?
brama
nie będziesz
miała
żadnych
problemów
choć
mnie
nigdy
nie
widziałaś
radzę
dobrze
użyć
wyobraźni
nie
transcendentalnej
ale
realnej
będę czekał
przy głównej
bramie
w piżamie
spotkanie
nie grzej
się sama
poczekaj
na mnie
powoli
jak
żółw
ociężale
wzbijam
do lotu
pośpiech
wytrysk
chcę
długo
kochać
najszybciej
wierszyki prosto z drogi
(bez tytułów)
****
pseudo ludzie
kwazary
kosmiczna
pusta
budowa
piją jak
wampiry
biorę osikowy
kołek
przebijam
ścierwo
bezszelestnie
****
od rana
bezsens
bieganie
podatki
kurwa!
znów one
pierdolone!
po co?
nic nie
znaczące
pieprzone!
w dupę
psią
jego mać
utuczone
****
kochana?
myślisz
pierwsze
spotkanie
stanie?
nie stanie?
odwagi
na
całowanie
w cipkę?
****
lepiej
zamknę
jadaczkę
nie daj boże
obrażę
urażę
gromem
błyśniesz
nawałnicą
zbaw mnie
****
idę
miarowo
rytmicznie
szelest
w głowie
zbliża
nadciąga
już jest
trzeszczy
puchnie
chyba
wybuchnie
****
gdzie jestem?
mnie chyba
nie ma
a ty ?
jesteś
już
we mnie
****
wiem !
mam pewność!
przeklnę
dzień
w którym
powstałem
zakochałem
****
wszystko
przez papierosy
ach!
jak mnie
wysuszają
ciało
wiór
trociny
szczęście ty moje
nasącz mnie
mam coś dla ciebie
poezję nową?
tak!
oczywiście!
w głowie
siedzi
dziwka
dzika
rzęzi
sapie
ślini
wdzięczy
kurwa!
wyłożę
rozłożę
wyrucham
wyłuszczę
namiętnie
patrzysz?
zdycha
jęczy
pięknie!
pięknie!
jeszcze!
jeszcze!
spokój
rozpierdalam
umysł
po co?
nie mam
odpowiedzi
rosyjska
ruletka
wygrywa
przegrywa
chcę
zwyciężyć
lepiej
nie pytaj
normalniej
swawolniej
bezpieczniej
pokój
chciałbym
zobaczyć
pokój
miejsce
komputer
połączenie
ciebie
mnie
co leży?
co stoi?
obok?
bardzo
ale to
bardzo
obserwacja
siedzisz z boku
jest ci łatwiej
ogarnąć
trzebić
wypleniać
zielsko
chwasty
osty
od środka
nie widzę
nie czuję
nie dotykam
często
nie rozumiem
słowa
metafory
przerażająca!
genialna
wyzwalająca
odkrywcza
sperma
proces
zalew
sitem
czerpię
z oceanu
stabilnego
podłoża
bazaltowej
skały
sączę
jad
łechcę
chcę
orzeźwić
ochłodzić
roztopić
spalić
gorąco
ach!
jakiż
upał
promienie
porcje
płynnie
płynie
dynamit
po i przed
mózg
czaszka
puszka
konserwa
niebieskie
sklepienie
empiryczny
raj
dziwna
normalna
pomidorowa
koncentracja
zupa
nieznana
archaiczna
obszerna
skłębiona
śliczna
klarowna
groźna
klisza
sama
wyzwala
pstryka
pozytyw
negatyw
rozpływa
znika
nadmiar
przemyka
chwila
ucicha
niestety
na powrót
napływa
muzyka
skąd ja to znam?
z księżyca?
brama
nie będziesz
miała
żadnych
problemów
choć
mnie
nigdy
nie
widziałaś
radzę
dobrze
użyć
wyobraźni
nie
transcendentalnej
ale
realnej
będę czekał
przy głównej
bramie
w piżamie
spotkanie
nie grzej
się sama
poczekaj
na mnie
powoli
jak
żółw
ociężale
wzbijam
do lotu
pośpiech
wytrysk
chcę
długo
kochać
najszybciej
wierszyki prosto z drogi
(bez tytułów)
****
pseudo ludzie
kwazary
kosmiczna
pusta
budowa
piją jak
wampiry
biorę osikowy
kołek
przebijam
ścierwo
bezszelestnie
****
od rana
bezsens
bieganie
podatki
kurwa!
znów one
pierdolone!
po co?
nic nie
znaczące
pieprzone!
w dupę
psią
jego mać
utuczone
****
kochana?
myślisz
pierwsze
spotkanie
stanie?
nie stanie?
odwagi
na
całowanie
w cipkę?
****
lepiej
zamknę
jadaczkę
nie daj boże
obrażę
urażę
gromem
błyśniesz
nawałnicą
zbaw mnie
****
idę
miarowo
rytmicznie
szelest
w głowie
zbliża
nadciąga
już jest
trzeszczy
puchnie
chyba
wybuchnie
****
gdzie jestem?
mnie chyba
nie ma
a ty ?
jesteś
już
we mnie
****
wiem !
mam pewność!
przeklnę
dzień
w którym
powstałem
zakochałem
****
wszystko
przez papierosy
ach!
jak mnie
wysuszają
ciało
wiór
trociny
szczęście ty moje
nasącz mnie