niech będzie...
: 2010-05-23, 12:14
wylecz mnie z siebie
lecz siebie z siebie wylecz też
niech będzie pierwszy raz
o równoległości światów śliskości języka
pułapkach brania co rzucone pod nogi
o kawie gdy parzy się po północy a pachnie we śnie
drodze na którą wychodzę gdy nikt nie patrzy
niech będzie pierwszy raz
o dawaniu tego co płytko posiane
zebrane ze słów za krótkich na płaszcz zbyt długich na nagość
oddzieleniu wiary w wilgoć wody ciepło ognia
od ciała którego nie potrafię wysycić krzykiem
zapełnić spokojem
niech będzie pierwszy raz wiersz
z którego zdejmę pancerz
by czuć na skórze dotyk i cienie spojrzeń
lecz siebie z siebie wylecz też
niech będzie pierwszy raz
o równoległości światów śliskości języka
pułapkach brania co rzucone pod nogi
o kawie gdy parzy się po północy a pachnie we śnie
drodze na którą wychodzę gdy nikt nie patrzy
niech będzie pierwszy raz
o dawaniu tego co płytko posiane
zebrane ze słów za krótkich na płaszcz zbyt długich na nagość
oddzieleniu wiary w wilgoć wody ciepło ognia
od ciała którego nie potrafię wysycić krzykiem
zapełnić spokojem
niech będzie pierwszy raz wiersz
z którego zdejmę pancerz
by czuć na skórze dotyk i cienie spojrzeń