casting
: 2010-06-05, 16:05
na każdy z głodów mamy mannę słów
lecz wciąż czekamy cudu
otwartego ciała w którym koczujemy na skraju dnia
na obrzeżach wyludnionych obozowisk
gdzie rosną skorupy porzuconych wieczerzy
na każde z pragnień mamy inny wodopój
lecz wciąż wyglądamy rozdarcia w skałach przez źródło
z którego można czerpać dłonią lub ustami
z każdej wiary przed nami i po nas wskrzeszają martwych
rozsyłają ich później do pól drzew lub katedr
lecz wciąż pozostają jacyś nieobsiani
nieobsadzeni
podobnie jak my teraz
przed drzwiami biura po godzinach przyjęć
lecz wciąż czekamy cudu
otwartego ciała w którym koczujemy na skraju dnia
na obrzeżach wyludnionych obozowisk
gdzie rosną skorupy porzuconych wieczerzy
na każde z pragnień mamy inny wodopój
lecz wciąż wyglądamy rozdarcia w skałach przez źródło
z którego można czerpać dłonią lub ustami
z każdej wiary przed nami i po nas wskrzeszają martwych
rozsyłają ich później do pól drzew lub katedr
lecz wciąż pozostają jacyś nieobsiani
nieobsadzeni
podobnie jak my teraz
przed drzwiami biura po godzinach przyjęć