miniatura prowincjonalna
: 2010-08-19, 21:33
wystarczy przejść z miasta do miasta
suchą stopą nad zniecierpliwieniem rzeki
z dymu starych kamienic pod którymi układają się ciała placów
w spiżarnie prowincjonalnych dziupli
gdzie skuleni zimują w zaduchu
albo od sklepu do sklepu
chodzą z dłońmi w kieszeniach po targowiskach i stacjach krzyżowych
a krzyże mają obolałe od schylania od zapadłych łóżek
i cienie pod powiekami równie zapadłe
czasem jakieś dziecko śmignie na trójkołowym rowerku
kobieta z siatami przeczłapie parującą po deszczu jezdnią
w monopolowym stała kolejka od lady do drzwi
ci przy końcu wyżymają własne języki
tylko starzy niezmiennie te sękate figury na ławkach
każdego dnia obierają niebo z ptaków
suchą stopą nad zniecierpliwieniem rzeki
z dymu starych kamienic pod którymi układają się ciała placów
w spiżarnie prowincjonalnych dziupli
gdzie skuleni zimują w zaduchu
albo od sklepu do sklepu
chodzą z dłońmi w kieszeniach po targowiskach i stacjach krzyżowych
a krzyże mają obolałe od schylania od zapadłych łóżek
i cienie pod powiekami równie zapadłe
czasem jakieś dziecko śmignie na trójkołowym rowerku
kobieta z siatami przeczłapie parującą po deszczu jezdnią
w monopolowym stała kolejka od lady do drzwi
ci przy końcu wyżymają własne języki
tylko starzy niezmiennie te sękate figury na ławkach
każdego dnia obierają niebo z ptaków