Strona 1 z 1

umarli na zimę

: 2010-09-05, 18:15
autor: caroll
'ciągle słyszę zbliżający się świt'
charon ('Wniebowstąpienie' Konwicki)


zmarłych nie można zostawiać samych
nie trzymają już ciepła
potrzebują cudzego oddechu
ich krew krąży w rurach miast
bulgoce jak nadęte przed deszczem ropuchy

zmarłych nie można opuszczać
nie napalą w piecu nie pokroją chleba
dzień niesie dla nich zbyt ostre światło

nikt nie pokazuje im drogi
zbija się tylko prowizoryczny dom
ślepe wilgotne em jeden
byle do wiosny kiedy puszczą mrozy

wtedy wyjdą w niemodnych płaszczach z zeszłej zimy
słuchać jak wolno kiełkuje zboże

: 2010-09-05, 22:16
autor: anty-czka
zmarłych nie można zostawiać samych
nie trzymają już ciepła
potrzebują cudzego oddechu
ich krew krąży w rurach miast
bulgoce jak nadęte przed deszczem ropuchy

zmarłych nie można opuszczać
nie napalą w piecu nie pokroją chleba
dzień niesie dla nich zbyt ostre światło

nikt nie pokazuje im drogi
zbija się tylko prowizoryczny dom
ślepe wilgotne em jeden
byle do wiosny kiedy puszczą mrozy


Uważam, że każda literka ponad te jest zbędna.
Przytoczone czytam z poruszeniem.
Dawno mi się to nie przytrafiło na erekcjato.
Dzięki.

: 2010-09-08, 08:24
autor: dean
Konwicki bardzo mi się podobał z tymi swoimi historyjkami o partyzantach ze spalonego lasu.
Wiersz o umarłych nastrajać powinien refleksyjnie zapewne - oto peel bierze się za bary ze zmarłymi... a tu wyskakuje porównanie trumny do M1 - fajna kawalerka :)