tytułem bynajmniej upadłości
: 2010-09-29, 12:35
spóźniłem się na miłość
godzinę lub trzy dni
gdy otworzyłem wreszcie drzwi
leżało na niej życie
poznałem je po rudych kłakach wystających spomiędzy pośladków
M jak miłość pomachała do mnie rękami chyba nie do mnie
bo nie widziałem jej twarzy
a tak chciałem zobaczyć jej trzecie lico
matki, żony i kochanki
czekoladki belgijskie co żem przytargał dla poczęstunku
z ust do ust
nagle skruszały
bo dostały zazdrości
okruchy upadły na czystą jak co dzień dla mnie świąteczną podłogę
przywabione zapachem wróble zatruły się nimi i ćwierkały bez r
ja korelując z sytuacją stałem jak bocian na jednej nodze w nocy i patrzyłem w nie dalej niż w swój gługi dziób a zamiast mnie zaczęło płakać niebo w osobie dziecka
godzinę lub trzy dni
gdy otworzyłem wreszcie drzwi
leżało na niej życie
poznałem je po rudych kłakach wystających spomiędzy pośladków
M jak miłość pomachała do mnie rękami chyba nie do mnie
bo nie widziałem jej twarzy
a tak chciałem zobaczyć jej trzecie lico
matki, żony i kochanki
czekoladki belgijskie co żem przytargał dla poczęstunku
z ust do ust
nagle skruszały
bo dostały zazdrości
okruchy upadły na czystą jak co dzień dla mnie świąteczną podłogę
przywabione zapachem wróble zatruły się nimi i ćwierkały bez r
ja korelując z sytuacją stałem jak bocian na jednej nodze w nocy i patrzyłem w nie dalej niż w swój gługi dziób a zamiast mnie zaczęło płakać niebo w osobie dziecka