magia świąt
: 2010-12-19, 20:39
miało jak zwykle grać kolędą.
barwić policzki podnieceniem.
pachnieć opłatkiem i pieczenią.
miało. powinno, bo przybędą
mędrcy, pasterze... wyszła szopka
- zginęły bombki choinkowe.
mąż krzyczy: skradłaś! dzwonić mogę
na komisariat! dzwonię! kropka!
nim zdążył, znalazł. syn powiedział
gdzie cacka nieco przykurzone.
i oniemiałe łzy lampionów.
że zbędna tu z wizytą władza.
zamilkł na chwilę, potem chwycił
z dzieciństwa dziadka z brodą białą.
no bo sentyment... coś kazało
o tegoż pana puszczać wici.
miało jak kiedyś być spokojnie,
sentymentalnie i duchowo.
jest kryminalnie, daję słowo!
w tej nieprzerwanej rose's wojnie.
a w żłobie leży dziecię bose
i się nadziwić nie jest w stanie,
bo przecież gwiazdka, zadumanie...
nawet zwierzęta ludzkim głosem...
barwić policzki podnieceniem.
pachnieć opłatkiem i pieczenią.
miało. powinno, bo przybędą
mędrcy, pasterze... wyszła szopka
- zginęły bombki choinkowe.
mąż krzyczy: skradłaś! dzwonić mogę
na komisariat! dzwonię! kropka!
nim zdążył, znalazł. syn powiedział
gdzie cacka nieco przykurzone.
i oniemiałe łzy lampionów.
że zbędna tu z wizytą władza.
zamilkł na chwilę, potem chwycił
z dzieciństwa dziadka z brodą białą.
no bo sentyment... coś kazało
o tegoż pana puszczać wici.
miało jak kiedyś być spokojnie,
sentymentalnie i duchowo.
jest kryminalnie, daję słowo!
w tej nieprzerwanej rose's wojnie.
a w żłobie leży dziecię bose
i się nadziwić nie jest w stanie,
bo przecież gwiazdka, zadumanie...
nawet zwierzęta ludzkim głosem...