- Nie wyglądasz na artystkę. Stąpasz szybko, pewnie, z taką energią w nogach, z jaką wyłącznie pragmatycy. Ugruntowani. W pospiechu. Mocno po ziemi. Siła jest w nogach.
- Nie nosisz rozciągniętych swetrów. I mówisz normalnie. Kto by pomyślał...?
- Ja, wiesz, zawsze staram się, aby racjonalnie... Sprzedaję w Kiermusach użytkowy szajs, a sztuka mści się - pamiętliwa jędza. Zazrdrosna suka. Nie waż się zdradzić.
- Kobiety są zaborcze.
- W świecie artystów nie miejsce dla tych, którzy wślizgnęli się do teorii. Nazwisko w mądrej książce - tani blichtr. W świecie artystów nie ma miejsca dla sztuki. Sztukmistrze i magicy utrzymują się na fali - mają dobrą prasę, stypendia i wernisaże. Mecenat?! Archaizm! A sponsoring gorszy od cenzorów.
- Kobiety bywają sprzedajne. Rozmieniają się na drobne - poławiaczki tłustych banknotów.
- Wszędzie podczepianie pod... Do wzlotów - trampolina, szerokie plecy. I z nurtem! Z prądem.
- Musisz, musisz określić się, uczepić wzorców i korzeni! Musisz wiedzieć z czego wyrastasz.
- A w obiektywie - Lolita...! Sarenka.
- Wiesz, chciałbym kobietę - nie erudytkę. Dyskutować o sztuce? Może ja wolę, aby usmażyła schabowe - chrupiące? Ziemniaki z okrasą... Chcę chwalić się nią, pokazywać...
- Perspektywa wielokrotna nie daje widoków. Performance? Odbiorcy bez narzędzi, nie do pojęcia.
- A "róża jest różą..."
- A chciałbym, aby ona bez pruderii w akcie, w którym oddam jej białko...
- Wiesz, sprzedam ten zabytkowy samowar. Po babci. Szkoda ryngrafów.
- Szkoda ikony.
.
Ikona wyjęta z kontekstu
smutne
chociaż bardzo zgrabnie rozpisane goryczą rozczarowania obu stron...że niby nic, ot tam-
pogadamy sobie, porozpisujemy na schematy (skądże znowu!)
pozbędziemy się wszystkiego
-co wkurza nieumiejętnością robienia za amulety
no może i szkoda trochę
że nie my pierwsi
sarkastyczni kolejnym dialogiem, kontynuacją nieskończonego ciągu matematycznych bilansów, (po)równań, tez- wyciąganych z rękawa na okoliczność potwierdzania regół- brakiem wyjątków...
odwracania kota ogonem, po to tylko, aby dojść do wniosku, że ogon to on ma z obu stron
prowokująco...możliwością (pod?-przy?)czepiania się
stosunkiem
piernika do wiatraka
...gdzie wiatrak ma prawo bytu, o ile zechce być korzenny, jadalny i lekkostrawny
strasznie rozgoryczona i wymagająca (wydaje mi się być)
ta twoja peelka elutka
gotowa na samookaleczanie
w samoobronie
schematu samej siebie, przez siebie stworzonego...
chociaż bardzo zgrabnie rozpisane goryczą rozczarowania obu stron...że niby nic, ot tam-
pogadamy sobie, porozpisujemy na schematy (skądże znowu!)
pozbędziemy się wszystkiego
-co wkurza nieumiejętnością robienia za amulety
no może i szkoda trochę
że nie my pierwsi
sarkastyczni kolejnym dialogiem, kontynuacją nieskończonego ciągu matematycznych bilansów, (po)równań, tez- wyciąganych z rękawa na okoliczność potwierdzania regół- brakiem wyjątków...
odwracania kota ogonem, po to tylko, aby dojść do wniosku, że ogon to on ma z obu stron
prowokująco...możliwością (pod?-przy?)czepiania się
stosunkiem
piernika do wiatraka
...gdzie wiatrak ma prawo bytu, o ile zechce być korzenny, jadalny i lekkostrawny
strasznie rozgoryczona i wymagająca (wydaje mi się być)
ta twoja peelka elutka
gotowa na samookaleczanie
w samoobronie
schematu samej siebie, przez siebie stworzonego...
nuel
-
elutka
przecież nie twierdzę,że moralizuje
uważam tylko,że nie ma większego znaczenia, czy nazwiemy ją bohaterką, czy słuchaczką
biorąc pod uwagę fakt, że moim zdaniem- słuchamy/czytamy
na zasadzie radaru
bezbłędnie wyłapującego z tekstu/dialogu/monologu to, co jest nam w jakikolwiek sposób potrzebne
...co nam potwierdza
...czym możemy potwierdzić
...albo zaprzeczyć
...skonfrontować
itp
dlaczego wyłapała z monologu (zapewne niekrótkiego i niejednolitego jednak), TO akurat?
czy to nie świadczy w pewien sposób o niej? ...chyba,że zlecenie miała takie tematycznie
ja się nie upieram
taaaaak tylko piszę, bo twój tekst trafił do mnie właśnie na tej zasadzie- pozwalając wyłuskać coś
dla siebie
o sobie
przeciwko, albo na potwierdzenie
mniej lub bardziej świadomie
-czegoś co dotyczy/dotyka
uważam tylko,że nie ma większego znaczenia, czy nazwiemy ją bohaterką, czy słuchaczką
biorąc pod uwagę fakt, że moim zdaniem- słuchamy/czytamy
na zasadzie radaru
bezbłędnie wyłapującego z tekstu/dialogu/monologu to, co jest nam w jakikolwiek sposób potrzebne
...co nam potwierdza
...czym możemy potwierdzić
...albo zaprzeczyć
...skonfrontować
itp
dlaczego wyłapała z monologu (zapewne niekrótkiego i niejednolitego jednak), TO akurat?
czy to nie świadczy w pewien sposób o niej? ...chyba,że zlecenie miała takie tematycznie
ja się nie upieram
taaaaak tylko piszę, bo twój tekst trafił do mnie właśnie na tej zasadzie- pozwalając wyłuskać coś
dla siebie
o sobie
przeciwko, albo na potwierdzenie
mniej lub bardziej świadomie
-czegoś co dotyczy/dotyka
nuel
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości