Strona 1 z 1

A jednak jazz jest czarny.

: 2007-11-22, 17:23
autor: Margot
Wieczorny koncert w klubie. Dobry jazz, trochę przyjaciół i dużo piwa. Potem jam. Około trzeciej wracamy do domu. Nieźle wstawione i rozbawione - Ela będzie spała u mnie - zbliżamy się do mojego domu. Wejście jest od podwórka. Â?adnego światła, choćby księżycowego.
- Przed drzwiami leży ogromna kupa węgla, musimy uważać - mówię do Eli.
Trzymamy się pod ręce i podnosząc wysoko nogi, zresztą zupełnie bez sensu, skradamy się z zapartym tchem w absolutnej ciemności. Nagle koniec drogi, nogi nie chcą iść, nie można się ruszyć. Zamieramy ze strachu, cisza. Nie da się ukryć, jesteśmy zupełnie pijane. Dopiero po chwili dociera do nas, że leżymy na węglu. Wybuch śmiechu. Leżymy i płaczemy ze śmiechu, bo Ela ma na sobie białe futerko.

: 2007-11-22, 19:10
autor: dean
jazz is Paris... and Paris is Jazz... na jazzie to się nie znam, ale Milesa Davies'a to lubię... takie Flamenco Sketches... albo Autumn Leaves... albo... Time After Time...
mam nadzieję, że bohaterki miniaturki prozatorskiej wytarzały się w węglu...

: 2007-11-22, 19:37
autor: ann13
dean, poderzewam, że on jednak nie płonał :-P

: 2007-11-22, 20:12
autor: dean
bo to początek serii chyba... jeszcze będzie płonął... jeszcze będzie żar...

: 2007-11-23, 09:13
autor: Margot
W następnym kawałku przychodzi 10 dziewic z zapałkami. /Sorry, dean, 1000 nie zmieści się na podwórku./

: 2007-11-24, 09:01
autor: dean
opowiadaj, opowiadaj :-P

: 2007-11-27, 16:11
autor: cebreiro
znamy, znam....
nadrabiałyśmy kiedyś z przyjaciółką kawał drogi wracajac do domu,
bo powiedziałam jej, że na ulicy są krokodyle...

: 2007-11-28, 11:03
autor: Margot
cebreiro pisze:znamy, znam....
nadrabiałyśmy kiedyś z przyjaciółką kawał drogi wracajac do domu,
bo powiedziałam jej, że na ulicy są krokodyle...
... rozumiem, że te krokodyle były białe ...

: 2008-06-15, 13:47
autor: z tłumu
hej, Gosia, pisz malutka, brakuje Ciebie :)