Płećka
: 2009-08-17, 23:08
Był piękny, niedzielny ranek. Słońce jasno świeciło na błękitnym, bezchmurnym niebie, a spośród zielonych koron drzew dochodził wesoły świergot ptaków.
Zadowolony przeciągnęłem się, a następnie wyskoczyłem z łóżka i zszedłem na dół, na śniadanie.
Cześć mamo – powiedziałem.
Dzień dobry, córeczko – odpowiedziała mama, uśmiechając się do mnie – jak się dzisiaj czujesz?
Córeczko?
Szybko dotykam i truchleję, więc znowu przeskoczyła mi płećka. Nie wytrzymam tego dłużej.
Dla uspokojenia pomyślałem, jak ostatnio, że to przez Marię, moje drugie imię, które nadali
mi na cześć babci. Mówią, że to pomoże utrzymać moją tożsamość, bo takich nazwisk, jak
nasze jest bardzo dużo.
Wtedy mi pomogło, ale teraz nie przemija.
Szybko pobiegłem do łazienki. Muszę usiąść chyba i jakoś będzie.
Gdzie się to wszystko podziało? Cuda jakieś czy co?
Trzeba dokładnie zbadać każdy szczegół.
Syneczku – usłyszałem głos Mamy, a fe, co ty robisz pod tą kołderką świntuchu?
I się zbudziłem, a poranek był pochmurny i deszczowy, ale to juz inna sprawa.
-The End-
Zadowolony przeciągnęłem się, a następnie wyskoczyłem z łóżka i zszedłem na dół, na śniadanie.
Cześć mamo – powiedziałem.
Dzień dobry, córeczko – odpowiedziała mama, uśmiechając się do mnie – jak się dzisiaj czujesz?
Córeczko?
Szybko dotykam i truchleję, więc znowu przeskoczyła mi płećka. Nie wytrzymam tego dłużej.
Dla uspokojenia pomyślałem, jak ostatnio, że to przez Marię, moje drugie imię, które nadali
mi na cześć babci. Mówią, że to pomoże utrzymać moją tożsamość, bo takich nazwisk, jak
nasze jest bardzo dużo.
Wtedy mi pomogło, ale teraz nie przemija.
Szybko pobiegłem do łazienki. Muszę usiąść chyba i jakoś będzie.
Gdzie się to wszystko podziało? Cuda jakieś czy co?
Trzeba dokładnie zbadać każdy szczegół.
Syneczku – usłyszałem głos Mamy, a fe, co ty robisz pod tą kołderką świntuchu?
I się zbudziłem, a poranek był pochmurny i deszczowy, ale to juz inna sprawa.
-The End-