otworzę wszechświat
i uwolnię sie od wszelakiego gówna
związanego z chęcią posiadania
i tęsknotom powiem
żegnam

to będzie jałowe
ale jakże czyste
aż do znudzenia

Nie da się, Cieniu, bez tęsknot.
Chyba są w genach.:)

geny juz dawno wyjebałam w kosmos
a wszystko przez nogi:)

cieniu dla mnie świetnie ujęłaś ten stan

mi to szkoda tylko że on jest tylko przejściowy i przychodzi zazwyczaj w wyniku wkurzenia z braku czegoś wynikającego

czyli, że co z tego wynika?
że gdyby nie chęć posiadania i tęsknoty...
nudno byłoby?

A mi tak się nasuwa na myśl........, że jakby oprócz tych chęci usunięcia chęci posiadania pousuwać wszelkie złe nawyki to może wówczas byłby to dopiero błogi spokój duszy ....

dean pisze:czyli, że co z tego wynika?
że gdyby nie chęć posiadania i tęsknoty...
nudno byłoby?

no własnie nie mogło by być nudno bo nuda w tej chęci i tęsknocie ma swoje korzenie

zaczynam się gubić od tych wszystkich negacji logicznych i podwójnych przeczeń gramatycznych

ale pierdolicie
a jak jest po smierci ?
w jakim stanie się znajdujemy
na pewno nie pożądamy

więcej juz ja w ten sposób nic nie opiszę

jak jest?
jest?

jest ciemno.

i niezmiennie