bez orzekania o winie

krotkie utwory, do dziewieciu wersow, epigramat, azety, fraszki, dyrdymaly itp. wlasna publikacja

Moderator: Margot

kot ka

bez orzekania o winie

Post autor: kot ka »

koszulą starannie
wytarłam krocze
z obaw
rzuciłam na pożarcie

pieskom
salonowym
teściowej
...
ann13

Post autor: ann13 »

a czemu z obaw i o co?
kot ka

Post autor: kot ka »

Dostałam komentarz jakiegoś pana na jednym z portali, że wielokropek jest pensjonarski i nasuwa wrażenie, jakby wiersz był fragmentem pamiętnika - brrr, ale coś w tym jest. Twoje pytanie tylko mnie upewnia, że ten cholerny wielokropek może być zachętą do utożsamiana mnie z peelką. Powiem tylko, że odczytano to już jako zwykłe defloratio, protest song przeciwko kołtuństwu, akt pożegnalny ślubnego. Bystre oko zauważy, ża ja po prostu promuję higienę









psychiczną;)
ann13

Post autor: ann13 »

wielokropki też mnie denerwują, bo uważam, że niczego nie wnoszą, poza pokazaniem, że komuś zabrakło języka w gębie, pstrzą tylko wersy, ale u ciebie są na końcu i przyjęłam, że masz taką manierę, akcentujesz, że ciąg dalszy nastąpi, albo teraz sobie myśl gupku, co autor powiedział, natomiast wcale mi nie narzucają wiązania autora z peelem, ogólnie, bardziej, niemoc w wysłowieniu się, nieporadność
jeszcze co do utożsamiania, może to za mocne słowo, ale z nimi, czy bez nich, to i tak osobiście nigdy nie mogę oderwać autora od peela, no chyba, że przeczytałabym poemat napisany przez noworodka, który nie dotyczyłby życia płodowego, to pomyślałabym, o ho, wyssał to z księżyca

co do wierszyka, który mi się niezbyt dobrze wyklarował, i obaw, bo tych najbardziej nie rozumiem

to po co wycierała koszulą krocze, jak potem ma obawy, w pieskach teściowej, raczej nie zobaczyłam mopsa i pudelka, tylko towarzystwo wzajemnej adoracji, a więc, powinna ją gdzieś schowac, (z obaw) a nie dostarczać im tematu, to znaczy może oczywiście, ale wtedy to z obaw mi kompletnie nie pasuje, aktu pożegnalego z mężem tu nie widzę, raczej pokazanie jego mamusi, kto tu rządzi i zaznaczenie własnego terytorium;)
kot ka

Post autor: kot ka »

acha, no mnie tez trudno oderwać peela zazwyczaj, choć podobno wiersz ZAPISANY odtąd nie nalezy już do autora, ba, ponoć nigdy nie powinno się go czytać tak jakby był nim samym. Czy zdarza Ci się, droga Ann, że kiedy już coś zapiszesz, to Cię to przeraża, bądź (co gorsza?) rozbawia?
peelka najpierw zdradziła, potem miała obawy ale olawszy je, rzuciła mamuni w twarz mopsią - ślubny jest jedynie w tytule oraz podskórnie być może a może nigdy go nie było, skoro doszło do tego, że krocze trzeba było w ogóle wycierać, kto ją tam zresztą wie, tę peelkę;)
ale wiesz, Twoja interpretacja dosadna jest, podoba mi się:)
chyba zrezygnuję z tego wielokropka, kurde... :-D
ann13

Post autor: ann13 »

aaaa, no kurde, tytuł mam jak byk, ale raczej go przeleciałam, nie przetwarzając w synapsie na zakończoną walnięciem młotka, (słyszę, że często czterdziestominutową) sprawę i nawet się zastanawiałam skąd ktoś wytrzasnął ten trwały rozkład pożycia, wizjoner czy co, jak szanownego małżonka, ewentualnie to mogłam się dopatrzeć tylko w koszuli, bo przyjęłam, że męska, no ale męska, niekoniecznie męża, no i przez mamusię i z tą mamusią bardziej upatrzyłam sobie tu jakiś konflikt peelki, niż z mężusiem, który nie musi być przecież maminsynkiem, aby zaglądała w owsiankę, albo im pod kołdrę

to teraz czytam tak, z twoimi podszeptami i opuszczając jedną podpowiedź
ona symbolicznie wyciera go z siebie, podrzuca spowrotem pod skrzydełka mamusi
i dalej mi odstaje obawa, a tak w ogóle to bardzo ciekawy wierszyk:)

no jak coś napiszę, wieczorem zwłaszcza, to zaraz rano chcę kasować, jeśli się nie wystraszę tego czytać, albo sobie dawkuję swoje głupoty za każdziutkim razem z solenną obietnicą, że to już był ostatni raz, jak się zapisałam;), a potem następnego dnia, czy za parę wieczorów, robię dokładnie to samo:)
kot ka

Post autor: kot ka »

obawa, obawa, może się obawiała kurwasamotności, ważna w każdym razie ta obawa była, że tu miejsce znalazła
wycieranie go z siebie - strzał w sedno, w dodatku z biodra;) jednak baba babę zrozumie;)

solenna obietnica, że juz nigdy więcej
otóż to otóż to!
na histerię cierpią wyłącznie kobiety, wszak histeria to macica w rzeczy samej

powinnam się więc leczyć




































dobrymi warsztatami pisarskimi :-D
ann13

Post autor: ann13 »

e tam, samotność, rzucę pewnie kalkomanią, ale coś w niej jest, to gorsza jest we dwoje kiedy i tak się nie można podzielić, jak bycie samemu, ale rozumim
natomiast w kontekście dalej idącym od wierszyka, to mogłoby być z obawą, tak jest bardziej neutralnie i można wyskoczyć na spacer, bo z obaw bardziej się wiąże z dwoma poprzedzającymi wersami i mi namąciło w rozmyślaniach
a warsztaty to pies ganiał (moim zdaniem), bo najważniejsza jest myśl, reszta sama się wokół ułoży, jak z błędami, to nic, bo bywają urokliwe, ale może to tylko ja mam uraz do perfekcji, poza tym mi się wydaje, że nie można się wyuczyć pisania, to dar, pewnie można je oswoić, ujarzmić, dostosować, tylko po co i komu
to potrzebne
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość