a ja wiem, czemu wielcy literaci nie piszą erekcjato
Moderator: nuel
-
robert kobryń
a ja wiem, czemu wielcy literaci nie piszą erekcjato
wyjaśnię dlaczego
hmmm...
jak by to w słowa ubrać
a więc tak ...
to dość skomplikowane
mógłbym się zakręcić
koło bana
hmmm...
jak by to w słowa ubrać
a więc tak ...
to dość skomplikowane
mógłbym się zakręcić
koło bana
-
robert kobryń
erekcjato opiera się na awersacji, która ma zmienić treść
( jeśli dobrze zrozumiałem idee, wiążącą się z usunięciem, części definicji, doklejonej kiedyś przez Mogwaia)
nie chodzi tu o treść w sensie literalnym, tylko o istotę i sens wiersza bez jak i z końcówką
na początku wydaje się, że peel chce coś wyjaśnić, ale nie robi tego , bo nie wie tego tak na prawdę, przechwala się wiedzą, którą nie posiada
potem wychodzi na to, że jego wahania ("jakby to ubrac w słowa")
wiążą się czymś innym
nie czujesz tego ?
( jeśli dobrze zrozumiałem idee, wiążącą się z usunięciem, części definicji, doklejonej kiedyś przez Mogwaia)
nie chodzi tu o treść w sensie literalnym, tylko o istotę i sens wiersza bez jak i z końcówką
na początku wydaje się, że peel chce coś wyjaśnić, ale nie robi tego , bo nie wie tego tak na prawdę, przechwala się wiedzą, którą nie posiada
potem wychodzi na to, że jego wahania ("jakby to ubrac w słowa")
wiążą się czymś innym
nie czujesz tego ?
- fobiak
- Posty: 15806
- Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
marcinku, mogwai nigdy nie manipulowal definicja, udzielil wskazowki jak napisac dobre erekcjato, definicja od poczatku jest ta sama, historia erekcjato jest gdzies tu w pitoleniu wiec sobie poczytajMarcin Rajski pisze: jeśli dobrze zrozumiałem idee, wiążącą się z usunięciem, części definicji, doklejonej kiedyś przez Mogwaia
dajcie zyc grabarzom
-
robert kobryń
-
ann13
-
robert kobryń
-
ann13
marcinku, grzebiąc igłą w stogu siana, zapytam jak można zrobić erekcjato z pochrząkiwania i okręcania spódniczki na paluszku w sześciu wersach, z których dwa się nie liczą
dlaczego sobie ubzdurałeś, że to powinno być erekcjato, dla kogo ?
dla tych co mają łącze internetowe, dla adminów, czy dla konduktora w pociągu podmiejskim?
dlaczego sobie ubzdurałeś, że to powinno być erekcjato, dla kogo ?
dla tych co mają łącze internetowe, dla adminów, czy dla konduktora w pociągu podmiejskim?
-
ann13
-
robert kobryń
-
ann13
-
robert kobryń
ok,
to Ci to wyjaśnię
poprzednia moja uwaga miała na celu zakończyć dyskusję
która wydała mi się jałowa
dlaczego?
bo już od samego początku przyjęłaś złe założenie,
że ja staram się spierać, o to, czy powyższe tekst to erekcjato
mimo, że dwukrotnie napisałem, że nie upieram się przy tym
ok. dla podtrzymania akademickości dyskursu
mógłbym przyjąć, że wciskana przez ciebie teza
jest rzeczywiście prawdziwa i twierdzę z całą mocą
że dany utwór jest erekcjato
zadajesz mi pytania, co jak rozumiem jest
klasycznym zabiegiem sofistycznym, w wyniku którego
przyznam na koniec, że masz rację,
co mogłoby się zdarzyć, skoro w tą tezę nie wierzę
jednak zabiwszy się nieco erystyką Schopenhauera
mogłoby się zdarzyć, że jednak obroniłbym teze, w którą nie wierzę
( co jeszcze samo w sobie nie było by bez sensu)
bezsensowność pojawia się w chwili , gdy zdamy sobie sprawę, że ja tej nie swojej tezy, bronić nie zamierzam
ok, jest oczywiście wariant, że odpuścimy sobie sztukę prowadzenia sporów
ze wszelkimi jej zabiegami i metodami
i oprzemy się tylko na poszukiwaniu prawdy
( tu jednak w pierwszej kolejności musiałabyś uznać, że ja nie upieram sie że to jest ere - bo inaczej jak szukać prawdy, skoro ja broniłbym tezy nieprawdziwej,
przypuśćmy jednak, że nawet w takim wariancie jest to możliwe)
no i co dalej?
prowadząc taką rozmowę, musielibyśmy opierać się na wiedzy, nauce dotyczącej danego tematu
a takiej przecież nie pamiętam, nie przypominam sobie, żeby ktoś napisał książkę, opracowanie na temat erekcjato
jest tylko definicja ( a rozmów na ten temat było tyle, że ja nie zamierzam się nudzić i znów poruszać ten wątek)
nie ma takiej nauki, wiedzy, nic do czego można by się odnieść w toku dysputy
raczej tylko jakieś sugestie, uwagi, zawieszone myśli
porównać to można do prawa
nie ma prawa stanowionego wystarczająco wyczerpującego temat (patrz wyżej)
ba nie ma nawet prawa zwyczajowego uznawanego przez daną społeczność
są tylko zwyczaje
a jak zaobserwowałem zwyczaje to głównie
opinie grona osób, które to osoby jak i ich opinie zmieniają się z biegiem lat
jak więc teraz widzisz
rozmowa nie ma sensu
to Ci to wyjaśnię
poprzednia moja uwaga miała na celu zakończyć dyskusję
która wydała mi się jałowa
dlaczego?
bo już od samego początku przyjęłaś złe założenie,
że ja staram się spierać, o to, czy powyższe tekst to erekcjato
mimo, że dwukrotnie napisałem, że nie upieram się przy tym
ok. dla podtrzymania akademickości dyskursu
mógłbym przyjąć, że wciskana przez ciebie teza
jest rzeczywiście prawdziwa i twierdzę z całą mocą
że dany utwór jest erekcjato
zadajesz mi pytania, co jak rozumiem jest
klasycznym zabiegiem sofistycznym, w wyniku którego
przyznam na koniec, że masz rację,
co mogłoby się zdarzyć, skoro w tą tezę nie wierzę
jednak zabiwszy się nieco erystyką Schopenhauera
mogłoby się zdarzyć, że jednak obroniłbym teze, w którą nie wierzę
( co jeszcze samo w sobie nie było by bez sensu)
bezsensowność pojawia się w chwili , gdy zdamy sobie sprawę, że ja tej nie swojej tezy, bronić nie zamierzam
ok, jest oczywiście wariant, że odpuścimy sobie sztukę prowadzenia sporów
ze wszelkimi jej zabiegami i metodami
i oprzemy się tylko na poszukiwaniu prawdy
( tu jednak w pierwszej kolejności musiałabyś uznać, że ja nie upieram sie że to jest ere - bo inaczej jak szukać prawdy, skoro ja broniłbym tezy nieprawdziwej,
przypuśćmy jednak, że nawet w takim wariancie jest to możliwe)
no i co dalej?
prowadząc taką rozmowę, musielibyśmy opierać się na wiedzy, nauce dotyczącej danego tematu
a takiej przecież nie pamiętam, nie przypominam sobie, żeby ktoś napisał książkę, opracowanie na temat erekcjato
jest tylko definicja ( a rozmów na ten temat było tyle, że ja nie zamierzam się nudzić i znów poruszać ten wątek)
nie ma takiej nauki, wiedzy, nic do czego można by się odnieść w toku dysputy
raczej tylko jakieś sugestie, uwagi, zawieszone myśli
porównać to można do prawa
nie ma prawa stanowionego wystarczająco wyczerpującego temat (patrz wyżej)
ba nie ma nawet prawa zwyczajowego uznawanego przez daną społeczność
są tylko zwyczaje
a jak zaobserwowałem zwyczaje to głównie
opinie grona osób, które to osoby jak i ich opinie zmieniają się z biegiem lat
jak więc teraz widzisz
rozmowa nie ma sensu
-
robert kobryń
-
ann13
-
robert kobryń
-
ann13
-
robert kobryń
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości