miasto ją wypluwa drugim nocnym
wymiętą obolałą okradzioną ze złudzeń
nikt by nie spamiętał ilu ich było
natrętów z lepiącymi palcami
sapiących ciężko przy nadzieji że skończą
co już dawno wymienili słodycz
na cierpko-gorzki grymas
a z kontaków międzyludzkich
poprzestali na marnych z nią stosunkach
codziennie przylepia policzek
do tej wiecznie zimnej szyby
z pustki tylu posłań wraca w otchłań swojego
aby skryć się na resztę nocy przed
przyziemnością bycia narzędziem spełnienia















































































































salową z drugiej zmiany

Nie erekcjato, pierwsz wers dziwny, dla mnie mało zrozumiały.

chodzi o powrót do domu drugim nocnym
autobusem

Drugi nocny odjeżdża z Dworca w stronę Dzielnic Północnych o godz. 0.22. Parszywy to autobus. Wymalowane siksy mizdrzą się do nawalonych lowelasów o papierosa. Pobudzeni koksiarze dyszą chęcią rozjebania komuś buźki. Wojacy pół godziny przed końcem przepustki. Naćpane towarzystwa opalające lufę na końcu pojazdu. Jakieś imieninowe popłuczyny niedopite. Zgrani do cna. Salowe.

Lila jeszcze nas zaskoczy :)

nadziei*

pozdr.

zaskakiwanie lepiej Tobie zostawie
: - )