Przecież poezja też o życiu opowiada
alkoholika. Skakał po mieszkaniach, siadał
do stołu suto jadłem wszelkim rozkopanym
i deszczem wódki po brzeg kieliszka nalanym
zalewał życie swoim dobroczyńcom z wolna,
jak kapuśniaczek - taka machina mozolna,
padający przez lat sto tysięcy na ten stół
każdemu, kto raz spojrzał głęboko w oczy złu.








































































Ojcu samotnemu

Po złu daj przecinek i będzie git.

nie, nie zmienie

a myslalem ze go wyroochaja na tym stole.

aha

swoim dobroczyńcą czy dobroczyńcom?
nie rozumiem tego, albo trochę, lub mniej, ale zastanowiło mnie czemu samotny ojciec brzmi tak charyzmatycznie jak koniec świata, a samotna matka to ma właściwie tylko ulgę w dochodowym, bo resztę traktuje się jako naturalną kolej rzeczy

męża traktorzysty
który poszedł w pizdu

właściwie nie wiem co ty chciałeś tu pokazać a chciałam nacisnąć na strzałkę, czy to ma być zestawienie samotnego ojca, który zamiast trzymać rękę na pulsie i latać po wywiadówkach, to chodzi po ludziach, żeby tam chlać i wpierdzielać golonkę, czy co właściwe i dlaczego miałoby to być erekcjato, nie on pierwszy i nie ostatni



nie stracił praw rodzicielskich

Zło nie ma matki. Ma tylko "Ojca samotnego" - tak z tego wynika.

No widzisz Andreasie, Bog Ojciec ma syna, ten syn ma matke rowniez. Zato przeciwlegly biegun do Boga Ojca, mimo ze jest ojcem grzechu, to ten grzech nie ma jeszcze ucielesnienia, poniewaz oficjalnie Antychryst sie jeszcze nie urodzil, gdyz zyjemy.

Wojciech Graca pisze:Antychryst sie jeszcze nie urodzil

- znam jednego, więc nie wiem.....