- Szukaj

dziękuję za przeczytanie oraz uwagi

miło :)

jestem, jak nie-proszony gość
rozmyty pomiędzy rozmowami o niczym
i o nic nieproszony. tak nie-moralny staje się
widok z okna a samochody są bliższe
prawdzie onieśmielając kurtyzany nocnych chodników
wyświęcone blaski odbić zaszronionych ławek. to wszystko
widać z mojego pokoju, który jest prawie ...

chciałbym wiedzieć, kim, jest mój wiatr :) text czyta się całkiem przyjemnie

pozdrawiam

sam
we własnym pokoju

zamknięty na klucz
pewny wnętrza

czasem piszę do końca
by sprawdzić

czy żyję
od zewnątrz

śniłem:

własną śmierć
brzemienną

dała nowe życie
w tym samym miejscu

gdzie noc
nowego dnia

zawisła siwym światłem

dobry kawałek lektury ;)

pozdrawiam

stojąc w oknie
naprzeciwko

tkanka po tkance
przybierała kobiecości
w ciepłym łonie pokoju

przyszła na świat
w zgaszonym świetle

znalazłem nas sprzed dwudziestu lat
- a może starszych

było nas kilku ze wszystkich
osobno zmieniło się dużo rzeczy
osób

miejsce gdzie huśtawka usunęła
pierwszego mleczaka zamienili na parking

znalazłem te prawdziwe

[ Dodano : 2009-01-31, 23:33 ]
wkleiłem zaczyn miało być tak

znalazłem nas ...

naprawdę text staje się bardziej dojrzały, tak to odbieram. całkiem ciekawe spostrzeżenie, tak na marginesie ;)

ma w sobie klimat

pozdrawiam

bardzo dziękuję za czytanie moich wierszyków mam tylko skromną nadzieję, że choć troszkę się podobają ;)

chciałem zapytać:
co masz na myśli mówiąc - przytłaczającą metaforykę
bo nie bardzo wiem , w którą stronę to odbierać :)

pozdrawiam

nie złe haloo ; ) podoba mi się uchwycenie realiów nie banalny sposób i do tego uśmiałem się, jak przy pierwszej części

pozdrówka

nagi
widzę serce i płuca
wypruwam wełniany sweter
podbrzusza

rzadko dostrzegam co mówisz

mam jeszcze kilka palców
z nich robię pożytek
czasem piszę do krwi

biały gołąb świadkiem

Z pełnym szacuneczkiem Ann, czy zrozumiałaś moją dygresję, która ma odzwierciedlenie w tekście Wojciecha. Po Twoim komencie, mam wątpliwości czy przeczytałaś go dokładnie

Nie twierdzę, że co nie odpicowane, to brzydkie. Stwierdziłem, że czas sylwka to dzień, w którym cokolwiek by się działo, to ...

Miałem takie skojarzenie, kiedy tysiące ludzi wyległo na plaży, która stała się kamieniem dla mchu. Niechciałem być zbyt dosłowny, więc użyłem takiej formy.

Cokolwiek by się działo na świecie, w kraju - solarium, włos i paznokieć musi być zrobiony. A na sylwka, to nie ma mocnych ;) podobajut mi się, choć treści cała masa, przebrnąłem

pozdrawiam

plaża kamieniami mchu
o smaku kilku minut stąd
dom

zacząłbym tyle kilometrów
zawracać przed wyjściem
mrok

nie rusza przecięty żarem
mewy krążą nad śmietnikiem
wolne

iść

ale o co kaman :D

jest grubo przed północą
do niej już nic nie powiem
obelisk na ścianie przestał się poruszać

słońce się skończyło
ziemia odwróciła się na drugi bok
śpi beze mnie

więc przeglądam
linijka po linijce do kropki
kiedy kończy się wers

na początku wieku końcem
od środka

cała przyjemnośc niech zostanie Tobie ;)

pozdrawiam

no i się zesrałooo :d

połóg - to czas, w którym ciało kobiety przechodzi swoistą postać odrodzenia, jeśli można to tak nazwać, leczy się, a czas podobno leczy rany

pozdrówka :)

zarysowała mi się para, na tandemie usilnie ucząca się jeździć na tym dziwactwie, upadają w trawkę, kierownik ją łomocze, otarli pyski zapieli guziki. Młoda zawinęła się do domu, na spacerniaka a kolo został ze swoim tandemem – on kocha swój tandem

tekst raczej na odczepnego ale można ...

a gdyby tak? to tylko zarys można poszukac wyraziściej ;)
pozwoliłem sobie, bo w teksie coś jest ;)

myśl jedna
kiedy
wtapiasz usta
w piersi

nie dla ciebie
amplituda szaleństwa
rosła z popiołu
przyczyny

śmierci
ale dziękuję ci
za smak
czerstwej fotografii

pozdrówka :)

słyszysz dzwonią ale nie wiesz gdzie

pozdrówka

a świstak siedzi i zawija w sreberka

przeciez to woła o pomstę do nieba - patos

ciałem
w łożach aksamitnych

opleciona
ciepłymi obrączkami
bez twarzy

na nadgarstku
ciężarnej
by następny dzień nie miał świadków

obrastając rdzą
wstyd się ślini
widokiem stojących sutków

umyte ręce
wkładam na drogę
palce aortą konwulsji

połogiem czas

ogólnie w amoku alkoholowym i angielski im nie idzie, to nic. Sam text, to lipton, czytałem lepsze o żulach

pozdrówka

czytaj a zrozumiesz :)

pozdrówka

trzeciego wymiaru
pomiędzy długością skończoną
nierozerwalnych emocji
nie całkiem do siebie podobny
w granicach
płyt tektonicznych

czaszki
na klifach
malowanych kredą
widać ciemne braki
w podbrzuszu stada albatrosów
skrzeczą w obronie potomstwa

rzucę jeszcze kilka okruchów
zanim sczerstwieje ...

wiesz masz rację :)

pozdrówka

ostatni oddech
z końca powierzchni
oceanów

i nie tylko
lub
aż za wiele

by mogło powstać
tu
teraz
przez zawsze

znienawidzony zmierzch

za połową okna
mleczno gęste trawy
żywych jeszcze miejsc
nie obdartych ze skóry

garbowanej na okładki
wiecznych skarg
tam unosi się smog
wykrzyczanych imion
śmierci

gwałtem córek
płodzicie polubowne sądy
rozwydrzonych ojców
w ciemnych uliczkach

na ziemie spluwać
gdy krocze odsłonięte
nie robi wrażenia
śmierć dziwce

zawoła ten
co kamienia się boi
stojąc za murem braci
spogląda na zegarek
czas do domu
dziecko

przed nimi - przed tymi drzwiami, nie przednimi - wtedy mogłoby byc, że przednimi łapami

jest tak, jak jest zapisane

pozdrowka

pies miał dom
choć często spał na klatce
ludzie obwąchiwali go
rzucali paści

choć był swój
warczał wściekle
dawał się tulić kiedy chciał

gryzł kości do krwi

z góry na dół
przez las poręczy
szukał miejsca

nie umiał zapukać do drzwi
a przed nimi
masywne cielska

ujadał

a masz gdzies taką kokoszkę hmmm ;)

pozdrowka

boję się
niepewność filtruje kawę
zapach drażni otoczenie

wstaję
wypełniając pokój
by położyć się jak najszybciej

książka smakuje inaczej

w skrawku papierowej litanii
szukam pomyłki
w rozsypanym maku
ułamka brakującej składni

światła nocy
zmierzchu dnia

dokładnie ;)

mmm prosto z wanny, świeżutka mniam mniam

nie rozmawiam z sobą często, nie mogę dojśc do poruzumienia w wielu kwestiach ;)

pozdrowka

światłem
opadają liście plam trzaskających
od mrozu

niepoczytalnych baśni
wypełnionych
po brzegi czerstwą rozmową
nie z sobą

ale przed nagrobkiem
wrzuconych w falę kamieni

dat

ale wywód - majster sprzedawac tylko - robic kokosy na głowach chłopów - pospolitym ruszeniem na wyprzedaże

się uśmiałem hahaha

pozdrówka

ludzie kładą się spać
nowym dniem

są
otwarte oczy
w SEM

tylko
zakryte powieki
oszronionych policzków śnią

idź już
nie będę straszył
ostrzem
powykrzywianych twarzy

wyszłaś
choć nie obudziłem
całej

alleluja nie odnosi sie tylko do wielkanocnych świąt ;)

ogólnie - alleluja to z hebrajskiego - wychwalajcie Jah a dalej dopowie Ci wikipedia

pozdrówka

na języku
topnieje biały płatek
w rękach kilka lat więcej
za kołnierzem
już dziad

na kolanach
w ogrodzie
rozpoznaje młodość
zaszczepioną w drzewku jabłoni

nie znam miasta Bolesławiec
prawdy trzymał będę w gębie

po co ściemniać ludzie drodzy
lepiej wybrać się w to miejsce

tam pogrzebię trochę w ścianach
chodnikowych płyt posłucham

może w piecu przepis znajdę
zapisany w ciepłym chlebie

w łyku wody
z ceramicznej szklanki

z ust mieszkanki ...

dwanaście pragnień
pod obrusem pęk zielonych
miejsce dla obłudy
już zajęte

ciepło
i wygodnie

przed drzwiami
zaspany świt
w pieleszach wtórując gwiazdom
malowanym na bombkach

drzewka
ozdobami zabarwione
jak witryna sklepu
liżą je przez szybę

chwile - oczekiwań
nie wystarczy żyć marzeniem ...

stosy pożółkłe wilgocią
w objęciach ostatnie chwile
zbutwiałe płaszcze
nie chronią przed zimnem

na palach nabite człowieczeństwo
rozumu nie dobiega krzyk
niebiosa się zamknęły
miejsca brak

kości pokryte sępim wzrokiem
walają się bez mięśnia
strach pozostał echem
w przełęczy ostatnich łask

niesmak ...

Tekst do przeredagowania, pomysł jest, ale z wykonaniem gorzej

to nie jest o religii

a i może wiersza brak, ale to mój własny bóg

pozdrówka

nie pytam

pozdrówka

Znaleziono 151 wyników

w trzecim pokoju

przez myśl jedną

miałem sen

kobietą się zaczęła

w negatywie

Sekcja (nie) zwłok

Z powrotem do kierunku

Pisząc chciałem powiedzieć

dziś obudzona

nad krótkim brzegiem

wcieram w skórę

za połową okna

w klasztorze naszych codzienności

pies

gdy odchodzi jutro

z latarni

ludzie nie idą spać

Meritum

Erekcjato po bandzie ( na konkurs Erekcjato Bolesławickie)

Zupa z rybich głów

Farma Apokalipsy