Konkurs na sankach - atrakcyjna nagroda gratis

[remik]

Dla rozgrzewki taki konkurs maksi poetycki ogłaszam:
Trzeba nawet ułożyć wyrazów wiersza kilka w dowolną formę używając koniecznie „na sankach” i „w pizdu”. Dozwolone wszystkie chwyty a nawet półpasiec i za gardło (oby)


Nagrody:
Jest jedna. Laur sosnowy – pani przyroda funduje osobiście a ja pójdę wytnę do lasu i prześlę do zwycięzcy z niewidzialną dedykacją "za co"
Zachęcam bo choć nagroda skromna niepieniężna to praktyczna: takim laurem można przyozdobić pokój, posmyrać się lub kogoś, zdzielić, pachnie w ciepłym pomieszczeniu żywicą...

Wypociny lub siki albo salcesony I kategori i poezję najwyższej próby 2010 przesyłać na PW do mnie do północy którejś najbliższej a ja wkleję jak już nadejdą wszystkie







i wygram

Kto wchodzi niech pisze kto wychodzi też.

Halina nie masz monopolu nic przeciw?

Zachęca się trzynastkę zupełne szkło antyelżbietę, bobabi, margolcię, fobistę oraz innych co to czytają oczywiście wwww który był odszedł nie pytając na bok ale zaraz wróci na chwilę bo zimno

[ann13]

coś ty remik, intymnie to mam bezpłciowość absolutną i nie wiem, czy mi przejdzie do momentu, aż bałwany będą spływać ze szwedzkim potopem po rondzie waszyngtona, za jakiejś sto latek, a ty chcesz żebym pizdę z sankami połączyła




jak w sobotę jadę na narty;)

[remik]

jedziesz w zaprzęgu 144 konnym? w góry czy na wodne narty? jeśli góry to które? jaki kolor kostiumu nosisz?

[ann13]

no jak to jaki, góra czerwona, dół czarny, przecież jadę się lansować, i popijać grzane wino, a nie zjeżdżać za pługiem

a koni to w zeszłym roku było dwa, w tym nie wiem ile będzie, jeden mnie podrywał na wystrojone wnętrze, a drugi na świecący błyszczyk do ust, ale im powiedziałam wiśta wio

i poszłam tam gdzie kucharek sześć i nie ma co jeść :P)

[remik]

góry które ? nie pisz że wysokie czy niskie krzaczaste

[remik]

napisz geograficznie jedno słowo proszę

[ann13]

haha, ani mi się śni, nie przewiduję złamania nogi i żaden ratownik górski z usta usta nie będzie mi potrzebny :P)

[remik]

to niech ci się na trzeźwo zajawi, wykalkuluj to sobie na palcach ale ale napisałaś też że nie przewidujesz ... więc nie mam szans ani we śnie ani na jawie na tobogan z tobą (ciągle zakochana w innym) więc zjadę sam










na sankach w pizdu












do cioci Marysi










absolutnie nie chciałem cię pokryć tylko polecić cię komuś (takie nowoczesne stręczycielstwo) w opiekę, zagotować wrzątek, popatrzeć (podglądactwo) jak ci się nogi rozjeżdżają i zagarniasz sobą pół stoku bez uczucia przepełnienia lecz zdziwienia

o bogini !






bałwanów tęgich

pamiętaj - bądź miękka w biodrach

[ann13]

no właśnie nie wiem remik, bo chciałam się nauczyć na desce, narty, to nuda panie, oj nuda i już w zeszłym roku zaczęłam, ale ani mi nie szło na prawą nogę z wypinaniem biodra, ani na lewą z wystawianiem pod obstrzał armatek śnieżnych tyłka, bo ciągle leżałam


na głowie
instruktora

nago:P)
więc właściwie jakbyś mnie wystręczył jakiemuś stolarzowi co będzie mnie podnosił, kiedy mam uwiązane nogi, to może i ręki nie złamię, ale najprędzej zamarznę, no to co mi szkodzi zdradzić







czy jadę przez skierniewice;)

[remik]

sam lubię stolarkę
szczególnie jak mam wybierać między stolarką a golarką to biorę stolarkę tylko tę surową, nieheblowaną
więc ja na stoku się nie na dam
ale znam zduna!

nie szkodzi nic
chciałbym być w Skierniewicach, gdy pociąg ten nie będzie mijał lecz stanie zamieniłbym się jakem dróżnik z maszynistą roladami
zapewne nie zdradziłabyś godziny przejazdu (boś wierna czasowo)
więc stałbym i czekał z premedytacją lub przymarzał z premedykacją trochę bezradny bo rady dobrej nie ma oprócz tej od Królowej Śniegu: Remik ty soplowy fiucie masz tam znajomych niech bałwana postawią i wetkną mu zamiast trzeciego oka webcam a wtedy zobaczysz jak wygląda pociąg Anki
głupie to i fantastyczne
pociągi w głowie to ja mam
składam podanie o podanie godziny przejazdu

[ann13]

eeee, zdun, jeśli on jest od piecy, bo właściwie to nie wiem, czy mi się nie pomylił z czyścicielem kominów wyciorem od pustych butelek, to po co mi zdun, wolę się poprzytulać, czyli im zimniej, tym lepiej, bo przynajmniej można zwalić, na sopel z końskiego ogona i wymigać się termometrem, a nie na słabościami, a zdun to pozory sensu (strasznie lubie to określenie ostatnio)
remik, ale ty mnie ciągniesz za język, od narciarskich butów, a on nie lata jak łopata,
no dobra, jak już koniecznie chcesz kogoś odnaleźć dla mnie w stogu siana, chociaż nie mogę ci obiecać, że będziesz miał za niego, za mnie i za siebie zasługi w niebie, bo mój anioł stróż mówi zza winkla, że nie można kogoś uszczęsliwiać na siłę, ale on czasem kłamie, żeby dostać jeszcze większą aureole, ponieważ zajął się ostatnio uprawianiem hula hop na biodrach, to poproszę o godzinie około 12stej, w sobotę górę mięśni z kurzym móżdżkiem koniecznie (bo w 12 hektarach szarych komórek, to bym się mogła jeszcze zakochać) na zakręcie śmierci, bo martwię się nie od dziś, ze mi łańcuchy zginęły, odkąd nie noszę kajdanów, a mój pociąg, do hollywood, to tłusta oliwa, więc go przygotuj na popychanie tira i nadmuchaj mu w bicepsa, a poza tym, musisz mu jeszcze wmówić, że uwielbia minimalizm i proste formy, bo w zamian dostanie tylko dziękuję

[remik]

ach i och ta twoja maszyna szyfrująca w palcach ją masz ?
Anko
zduna nie będzie bo na co dzień jest bez sensu a w święta szczególnie zajęty i nie po drodze mu skoro nieznana
co do języka twego nie mogę rzec nic by nie skłamać z zamiarem wykorzystania nadwagi
to pewne że nie oczekuję ulubionej super dupy w nagrodę tylko rozrywki dla znudzonego telemarketingiem intelektu Yeti trochę kłamie jak zawsze za mnie
Minimalizm - coś w nim jest - niby niewiele a taki pojemny - lubię to maleńkie to, ale nie w znaczkach pocztowych

wersja mini:
jaki rozmiar łańcuchów w sobotnie południe na zakręcie śmierci może okazać się niebyły serio w bagażniku? trzynastka?
aa Hercules też będzie czekał w wersji mini bo prawdziwi europejscy maksi wyginęli w Bośni
mam jeszcze kilka rzutów na taśmę ale się powstrzymuję dla formy na ostatnie 100 metrów

co do zakrętu - to mimo, że odludny bardzo, jest żywy

[remik]

pomyliłem się
zakręt nie jest odludny
w ciągu półgodziny przejechało 31 aut i przestałem liczyć
wszyscy przejechali żywi aczkolwiek wszystkich czeka śmierć
Herkules nie przybył zapił w wersji midle
byłem ja co mogłem przewidzieć wcześniej ale przeżyć tej reise fiber nie dało się zaocznie
ciebie nie było
chyba, że nie ta sobota lub co gorsza zgniótł cię własny samochód ale w takim razie mogłaś zadzwonić...

[ann13]

w rynne pewnie, albo tobie do prawego ucha, za pomoca kaszpirowskiego przenoszącego sygnały wzrokowe, tylko ty nie masz telewizora, to mogę się wysłac telepatycznie, najlepiej na majorkę :P)
no byłam, ale zakręt zawiódł mnie w tym roku, bo normalnie to tam gumy palę a potem muszę wietrzyć jodełką tygodniami rzując donaldówę, a dzis to jakaś pestka, słonecznikowa, chociaż nie widziałam oleju na drodze, bo pewnie wszyscy po przeglądzie, ani ciebie z biało czerwoną flagą i napisem legia pany:P), góra tylko została o kosmicznym nachyleniu, w którą się wjeżdża z kąta ostrego i mi sie ręce spociły awansem i się zdenerwowałam na pieć minut przed zaocznie, bo ani sniegu, ani lodu, ani zadymki i jak tak dalej pójdzie to ja tu wianki będę wiła i ptaszki oglądała

gajowego ma ruchy :P)

[remik]

zatelefonować pewnie mi chodziło po głowie to słowo ale się zsunęło na plecy
stałem a raczej chodziłem oglądając jego wysokość zakręt, nie mogłaś mnie poznać bo miałem łańcuchy a nie flanelę na sobie

ty Anka to chyba w kosmosie żyjesz?
na Zakręcie Śmierci było dziś śniegu dużo świeżego prosto z Grenlandii i wczorajszego przekołowanego przez gumy aut o czym zaświadczą kolumny Niemców które go przemierzały nie pancerne zdyscyplinowane moje palce zmarźnięte od sikania w puch po pas dwie zięby co spierdoliły szybko bo wiało nad mapą jadłaś karmelki pewnie i ci kapały zamiast uważać na geografii
zakręt pod wysokim kamieniem to był! twój inny zapewne z opisu wynika albo to jedne i ten sam tylko długiiii jest
wnoszę z tego że mnie bolał brzuch przed

[ann13]

co ty, czytam drogowskazy, no byleby się wydostać, wyjechać z jakiegoś tajemniczego miejsca i być na dobrej (teoretycznie) drodze, ale to mi trzeba szuflą do odśnieżania ponawkładać za kurtkę i jeszcze 13 razy powtórzyć, przy których się podwójnie upewnię, a dalej to już bułka z masłem i z górki, przed którą zawsze dramatyzuję, ale mam za głową, że grunt to spokój

podczas meczu pierwszej ligii:P)
no w jakim kosmosie, mam tylko lunetę do podglądania sąsiada który się suszy po kąpieli nie używając ręcznika i paraduje nago pod lufcikiem, nawet gwiazdeczek nie oglądam, playboya, teraz dowaliło opadów i nie wiem, czy nie przynoszę pecha bałwanowi, bo ile razy się nie pojawię tutaj, to zawsze się okazuje, że nagle razem ze mną jest zima stulecia i panie muszą zapomnieć o globusie znad niemna i się wykazywać inicjatywa, popychając panów, chociaż są w nieodpowiednim obuwiu, bo monopolista córuś bachleda na sezon jesienno zimowy na krupówkach oferuje tylko ocieplane google ;)