Przez miedzianych pasow klucz
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.
Przemyslenia marihuanisty..
Moderator: Gacek
- haiel selassie
- Posty: 210
- Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
- Lokalizacja: poland
- Kontakt:
Przemyslenia marihuanisty..
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
Przez miedzianych pasow klucz
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt,
procz beton niszczacego,
nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce wciąż się zbiega,
a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie zdarzen,
nocna pora się zjawia
Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.
z taką wersyfikacją lepiej mi się czyta,
zdania pogrubione to te w których zmieniłam szyk.
masz tu rymy mieszane mnie kolą w oczy te aabb,
to ze spraw technicznych.
przez wzgląd na otępiającą porę,
o treści nie powiem nic chwilowo
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt,
procz beton niszczacego,
nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce wciąż się zbiega,
a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie zdarzen,
nocna pora się zjawia
Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.
z taką wersyfikacją lepiej mi się czyta,
zdania pogrubione to te w których zmieniłam szyk.
masz tu rymy mieszane mnie kolą w oczy te aabb,
to ze spraw technicznych.
przez wzgląd na otępiającą porę,
o treści nie powiem nic chwilowo
Re: Przemyslenia marihuanisty..
haiel selassie pisze:Przez miedzianych pasow klucz
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal.
Ja, jako praktykujacy marihuanista uwazam, ze to gowno.
Przez miedzianych pasow klucz
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
nie wiem o co chodzi z miedzianym pasów (pąsów?) kluczem...
ale to: mój głos się oddala/nie słyszy go nikt/prócz beton niszczącego wandala... nawet ładnie gra...
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
to "się" na początku wersu ostatniego trochę gryzie...
wybiega-zbiega - to już mocno razi...
a niebiosa to niebo jest czy coś innego?
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
po co to "się" znowu w tak dziwnym miejscu?
istotą szczęścia brata...
nie dość że całe te lata to jeszcze ogromne...
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal
rzeką rynsztoka?
krwią?
gdzie spłynął?
po czym?
Moj glos sie oddala
Nie slyszy go nikt, procz
Beton niszczacego, nocnego wandala
nie wiem o co chodzi z miedzianym pasów (pąsów?) kluczem...
ale to: mój głos się oddala/nie słyszy go nikt/prócz beton niszczącego wandala... nawet ładnie gra...
Lecz moj wzrok wciaz wybiega
Daleko w niebios strone
Myśl w jedno miejsce zbiega
Się wciąz, a ja cały płone
to "się" na początku wersu ostatniego trochę gryzie...
wybiega-zbiega - to już mocno razi...
a niebiosa to niebo jest czy coś innego?
Toczacy sie kamien na horyzoncie
Zdarzen, nocna pora zjawia
Sie. Troche swiatla nam objawia
Sprawia ze sie zastanwawiam
Nad istota szczescia brata
Przez ogromne cale lata.
po co to "się" znowu w tak dziwnym miejscu?
istotą szczęścia brata...
nie dość że całe te lata to jeszcze ogromne...
By na koncu orzec z duma
Zem nie calkiem jeszcze splynal
rzeką rynsztoka?
krwią?
gdzie spłynął?
po czym?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości