najlepsze objawiają się po czasie
można wtedy pluć sobie w brodę
jeśli się ja ma
że wybrało się tak
jak sie wybrało
i zrobiło się to
co się zrobiło
się
ale momenty już nie wrócą
takie
jakimi były
będą stać tylko z dala
i kręcić małymi
przekrzywionymi główkami
parę skojarzeń mi się nasunęło... piosenka the Doors... która zaczynała się jakoś... time to live time to die końcówka też... że lustra działają w jedną stronę, a okna - w obie... a pośrodku rozstaje dróg wyborów... bezdroża światów równoległych... manowce wejść-wyjść z sytuacji...
i jeszcze "Master of Puppets"
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
mozna by powiedziec iz to zywy obraz resentymentu. jesli najlepsze sa owe momenty to peel posiada niczeanska moralnosc panow tym bardziej jesli sie je afirmuje
juz gdzies to pisalem, ze dla mnie najlepszym przykladem 'bezposredniego' resentymentu jest mit o Tezeuszu ktory nie wiadomo ³aj porzuca Ariadne. bo tak jest z niespelnionymi oczekiwaniami. biedak musial sobie pluc w brode po tym na tyle dlugo ze zapomnial zmienic zagiel na szkarlatny, a jego stary rzucil sie do morza
Nie mogę powiedzieć, komu mam dziękować... Ona wie i domyślam się, że nawet obecność moją i moich tekstów tutaj potraktuje jako próbę ingerencji w jej poukładane życie i usystematyzowane wartości... Hej spasy Hospody...